Od piątku świat Formuły 1 żyje wystawieniem na sprzedaż Williamsa. Zespół z Grove nie wykluczył żadnej z opcji - może poszukać zewnętrznego inwestora, a wtedy firma nadal pozostanie w rękach rodziny Williamsów. Możliwe jest też częściowe lub całkowite zbycie akcji.
Jak podaje "Daily Mail", wartość Williamsa to w tej chwili ok. 135 mln dolarów. Brytyjczykom trudno będzie jednak uzyskać taką kwotę ze sprzedaży ekipy F1. Wynika to z trudnej sytuacji zespołu w F1 - od dwóch lat znajduje się on na samym dnie królowej motorsportu i nic nie wskazuje na to, aby sezon 2020 przyniósł przełom pod tym względem.
Dodatkowo Williams na początku roku zaciągnął wielomilionową pożyczkę u Michaela Latifiego. Kanadyjski miliarder, ojciec Nicholasa - kierowcy brytyjskiego zespołu, miał pożyczyć ekipie co najmniej 60-65 mln dolarów. W zamian pod zastaw trafiły siedziba i fabryka Williamsa, a także wyprodukowane przez zespół legendarne samochody.
ZOBACZ WIDEO: Polska medalistka olimpijska pomaga seniorom w czasie epidemii. "Jeździliśmy i pytaliśmy, kto jakiej pomocy potrzebuje"
O tym, że rodzinie Williamsów trudno będzie uzyskać aż 135 mln dolarów ze sprzedaży ekipy, świadczyć może ostatnia transakcja, jaką przeprowadzono w F1 w połowie 2018 roku. Wtedy na sprzedaż trafił zespół Force India. Lawrence Stroll zapłacił za niego ok. 110 mln dolarów. Tymczasem stajnia z Silverstone znajdowała się w znacznie lepszej formie i nie wymagała takich nakładów jak Williams.
Zmartwieniem Williamsa jest też utrata sponsora tytularnego - firmy ROKiT. Wypowiedziano jej umowę o współpracę w piątek wraz z oświadczeniem o gotowości sprzedaży zespołu. - Możemy zasypać dziurę w budżecie powstałą po odejściu ROKiT. Mamy też innych, wiernych sponsorów, z których jesteśmy bardzo zadowoleni. Po pandemii koronawirusa świat będzie zupełnie innym miejscem. Jestem jednak pewna, że nadal będzie wiele firm chętnych wspierać zespoły F1, bo ten sport zmienia się na dobre - powiedziała Claire Williams.
Czytaj także:
Najważniejszy sezon w karierze Bottasa
Brytyjczycy boją się o Williamsa