W czwartkowy poranek dziennikarze otrzymali dwa komunikaty prasowe - najpierw Renault poinformowało o tym, że po sezonie 2020 pożegna się z Danielem Ricciardo, a niemal równocześnie transferem Australijczyka pochwalił się McLaren. Ricciardo w przyszłym roku stworzy duet kierowców z Lando Norrisem.
- W naszym sporcie, zwłaszcza w obecnej nadzwyczajnej sytuacji, wzajemne zaufanie, jedność i zaangażowanie są ważniejsze niż kiedykolwiek wcześniej. To kluczowe wartości, aby zespół mógł pracować jak należy. Jestem przekonany, że w sezonie 2020 osiągniemy jeszcze więcej. Nasze ambicje i strategia zespołu pozostają niezmienione - ogłosił Cyril Abiteboul, szef Renault.
Ricciardo został sprowadzony do Renault w roku 2019. Francuzi zapewnili mu wysoki kontrakt, co przekonało go do odejścia z Red Bull Racing. Australijczyk miał poprowadzić stajnię z Enstone do sukcesów w niedalekiej przyszłości, ale już pierwszy sezon w barwach Renault pokazał, że trudno będzie mu walczyć o zwycięstwa w żółto-czarnym samochodzie.
ZOBACZ WIDEO: Formuła 1. Daniel Obajtek zdradza plan Orlenu. "Rok inwestycji nie byłby opłacalny"
Dodatkowym ciosem dla Renault w obecnej sytuacji było opóźnienie rewolucji technicznej w F1. Dojdzie do niej dopiero w roku 2022, przez co Francuzi kolejny sezon spędzą w środku stawki, a na to nie mógł sobie pozwolić 30-letni kierowca z Australii.
Na krzywej wznoszącej znajduje się za to McLaren. Brytyjczycy już w zeszłym roku pokonali Renault w walce o czwarte miejsce w klasyfikacji konstruktorów F1. W przyszłym sezonie ich możliwości będą jeszcze większe, bo stajnia z Woking zacznie korzystać z silników Mercedesa. Są one znacznie wydajniejsze od francuskich konstrukcji.
- Podpisanie kontraktu z Danielem to dla nas kolejny krok naprzód. Mamy długoterminowy plan i teraz wchodzimy w jego kolejny etap razem z Danielem i Lando. To dobra wiadomość dla naszego zespołu i naszych sponsorów, a także fanów - przekazał Zak Brown, szef McLarena.
McLaren ściągnął Ricciardo w miejsce Carlosa Sainza. Ten lada moment ma być ogłoszony nowym kierowcą Ferrari, gdzie zastąpi Sebastiana Vettela. - Chcę podziękować Carlosowi za doskonałą pracę, jaką wykonał dla McLarena. Pomógł nam w odzyskaniu formy. Jest graczem zespołowym i życzymy mu wszystkiego dobrego poza McLarenem - dodał Brown.
Czytaj także:
70. urodziny Formuły 1. Królowa motorsportu potrzebuje zmian
Ferrari stworzyło respirator dla chorych na COVID-19