F1. Niezasłużona krytyka pod adresem Formuły 1. "Nikt nie ma innego planu ratunkowego"

Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: Alfa Romeo podczas GP Australii
Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: Alfa Romeo podczas GP Australii

- Musimy być gotowi na wszystko - twierdzi Alain Prost. Dyrektor Renault nie rozumie krytyki, jaka spada na F1 za próbę wznowienia sezonu w lipcu. Zdaniem byłego mistrza świata, w dyskusji brakuje alternatywy dla planu nakreślonego przez F1.

W tym artykule dowiesz się o:

Formuła 1 chce wznowić sezon na początku lipca w Austrii, gdzie miałoby dojść do dwóch wyścigów z rzędu. Kolejne szczegóły są objęte tajemnicą. F1 nie podała ani konkretnych terminów zawodów, ani ich organizatorów. Przez to na właściciela królowej motorsportu spada lawina krytyki.

Ciągłych pretensji pod adresem F1 nie rozumie Alain Prost. - Biorąc pod uwagę sytuację, musimy być gotowi na wszystko. Skoro zapadła decyzja, to musimy ją wspierać. Nie zawsze trzeba być tak bardzo krytycznym - powiedział były mistrz świata F1 w rozmowie z Canal+.

- Jeśli już ktoś decyduje się na krytykę, to powinna ona być konstruktywna. Powinno się proponować jakieś inne rozwiązania, zaprezentować inny plan ratunkowy, bo znajdujemy się w sytuacji awaryjnej. Tymczasem tego nie ma - dodał Prost.

ZOBACZ WIDEO: Polska medalistka olimpijska pomaga seniorom w czasie epidemii. "Jeździliśmy i pytaliśmy, kto jakiej pomocy potrzebuje"

Obecny plan F1 zakłada rozgrywanie wyścigów bez udziału publiczności, aż do momentu, w którym uda się pokonać koronawirusa i państwa zezwolą na organizację imprez masowych. Do tego kierowcy oraz pracownicy F1 mają być testowani na obecność COVID-19.

- Jeśli możemy się ścigać za zamkniętymi drzwiami, to lepsze takie zawody niż żadne. Formuła 1 to sport jak każdy inny. Jednak w przypadku F1 mowa o miliardach euro. Takie kraje jak Francja, Wielka Brytania czy Włochy płacą ogromne sumy za wyścigi, tamtejsze regiony zarabiają jeszcze większe kwoty na organizacji F1. To jest ważne - stwierdził Prost.

Francuza martwi fakt, że poza terminem wyścigów w Austrii nie znamy zbyt wielu szczegółów związanych z sezonem 2020. Może się okazać, że dwie rundy F1 na torze Red Bull Ring zakończą się sukcesem, po czym królowa motorsportu nie będzie miała sposobności rozgrywać kolejne Grand Prix.

- Nie możemy powiedzieć "zaczniemy sezon w Austrii, potem będziemy na Silverstone, a później się zobaczy". To byłoby bardzo naiwne. Może będziemy mieć 15 wyścigów, bo w niektórych krajach sytuacja się poprawi. A równie dobrze to może być 15 rund, ale niektóre z nich rozgrywane będą po kilka razy na tym samym torze - przekazał dyrektor Renault.

- Nie chcę wchodzić w szczegóły i nie chcę ujawniać za dużo, by nie denerwować ludzi. Jednak równie dobrze moglibyśmy mieć w sezonie 2020 zero wyścigów. Sam staram się w tym wszystkim zachować pozytywne myślenie - podsumował Prost.

Czytaj także:
Lewis Hamilton w Ferrari?
Aplikacja do śledzenia kierowców. Sposób na wyścigi w dobie koronawirusa

Komentarze (0)