Gdy kilka dni temu Daniel Obajtek przekazywał na licytację kask z autografem Roberta Kubicy, nie mógł spodziewać się, jak bardzo będą zdeterminowani sympatycy polskiego kierowcy. Chociaż cena wywoławcza wynosiła tylko 500 zł, to już po kilku godzinach jeden z fanów oferował ponad 20 tys. zł.
Najwyższa oferta w tym momencie (stan na godz. 14) wynosi 50 tys. zł. Niewykluczone, że zostanie ona jeszcze podbita, bo aukcja charytatywna potrwa do 9 lutego.
Czytaj także: Dzień, w którym załamał się świat Kubicy
Kask jest o tyle cenny, bo nie tylko posiada autograf Kubicy, ale to właśnie w nim 35-letni kierowca startował w Formule 1 w minionym sezonie w barwach Williamsa. Jego nabycie może być nie lada inwestycją, bo po latach jego wartość bez wątpienia wzrośnie.
ZOBACZ WIDEO F1. Czy w Formule 1 pojawią się nowi Polacy? "Mamy talenty. Wszystko zależy od finansów"
Kibice F1 mają też możliwość wylicytowania specjalnej kierownicy od Roberta Kubicy, którą również przekazał prezes Orlenu. W tej chwili osiągnęła ona cenę 10 tys. zł.
Co ciekawe, na podobnej aukcji w roku 2013 kask Sebastiana Vettela zlicytowano aż za 72 tys. funtów (ok. 360 tys. zł). Zatem przed polskimi kibicami jeszcze nieco pracy i wysiłku, aby pobić ten rekord.
Czytaj także: BMW zamknęło skład. Nie ma miejsca dla Kubicy
Licytacje odbywają się w celu pomocy małej Marysi, która cierpi na SMA (rdzeniowy zanik mięśni) typu 1. Terapia genowa malutkiej dziewczynki to koszt ok. 8 mln złotych (2,1 mln dolarów). Aby leczenie miało sens i przyniosło efekt, należy jak najwcześniej sięgnąć po nowoczesną terapię.
Jeszcze do niedzieli trwa charytatywna aukcja unikalnych, oryginalnych gadżetów Roberta Kubicy! Szczegóły licytacji: https://t.co/zmwt29Ugss pic.twitter.com/R6PjlaOh9D
— Daniel Obajtek (@DanielObajtek) February 6, 2020