Od kilkunastu dni koronawirus zbiera żniwo w Chinach. Choroba rozprzestrzenia się na kolejne rejony świata, a wskutek zakażenia zmarło już prawie 200 osób. Liczbę chorych szacuje się już na ok. 8 tys. i niestety cały czas ona rośnie. Dlatego sporo mówi się m.in. o odwołaniu kwietniowego Grand Prix Chin w Formule 1 (czytaj więcej o tym TUTAJ).
Do tej pory brakowało oficjalnych wieści ze strony FIA ws. koronawirusa. Formuła 1 potrafiła jedynie przyznać, że na bieżąco monitoruje sytuację w związku z wyścigiem zaplanowanym w Szanghaju na 19 kwietnia.
Czytaj także: Robert Kubica nie trafi do fabrycznego BMW
W czwartkowy poranek światowa federacja wydała oficjalny komunikat, w którym po raz pierwszy przyznała, że dalsze ryzyko rozprzestrzeniania się choroby jest tak duże, że bierze ona pod uwagę wprowadzenie zmian w kalendarzu sportów motorowych. Dotyczy to nie tylko F1, ale również innych zawodów rozgrywanych pod egidą FIA.
ZOBACZ WIDEO F1. Czy w Formule 1 pojawią się nowi Polacy? "Mamy talenty. Wszystko zależy od finansów"
"W związku z epidemią koronawirusa, która wybuchła w Chinach na początku roku, FIA ściśle monitoruje sytuację z odpowiednimi władzami i federacjami krajowymi. Nad wszystkim czuwa przewodniczący Komisji Medycznej FIA, profesor Gerard Saillant" - napisano w oświadczeniu wysłanym do mediów.
"FIA przeanalizuje kalendarz sportów motorowych, nadchodzące wydarzenia i jeśli będzie to konieczne, podejmie wszelkie działania w celu ochrony globalnej społeczności sportów motorowych i publiczności" - dodano w komunikacie.
Czytaj także: Orlen chwali się imponującymi wynikami
W związku z koronawirusem odwołano już lekkoatletyczne mistrzostwa świata, jakie miały w marcu odbyć w chińskim Nankin. Władze tego państwa, w związku z epidemią, zakazały organizacji imprez masowych. Utrudnione jest też przemieszczanie się między miastami ze względu na wprowadzone kwarantanny.