Już w tym sezonie bardzo długo plotkowano na temat składu Alfy Romeo. To efekt słabszych występów Antonio Giovinazziego, którego pierwszy rok w F1 nie ułożył się tak, jakby wszyscy tego oczekiwali. Ostatecznie młody Włoch otrzymał jednak nowy kontrakt, na co wpływ miał fakt, że wywodzi się on z akademii Ferrari.
Giovinazzi może jednak nie dostać kolejnej szansy, jeśli znacząco nie poprawi swoich wyników w sezonie 2020. Ponadto do końca kariery zbliża się Kimi Raikkonen. Dlatego kierowcy będą w najbliższych miesiącach wysyłać swoje oferty do Hinwil.
Czytaj także: Leclerc podpisał nowy kontrakt z Ferrari
- Mam tego świadomość. Na pewno pojawi się sporo plotek. Jednak nie chciałbym tego komentować w tej chwili - powiedział "Blickowi" Frederic Vasseur, szef Alfy Romeo.
ZOBACZ WIDEO: F1. Daniel Obajtek zachwycony ze współpracy z Kubicą. "Sama sprzedaż detaliczna wzrosła o 400 milionów złotych!"
Francuz podkreślił, że nie chce widzieć w swoim zespole dużych gwiazd z nazwiskami, bo mogłyby one być sfrustrowani tym, jakie realia panują w mniejszym zespole, który nie ma ogromnego budżetu.
- Czy to na pewno byłoby dla nas dobre? Nie chcę kogoś, kto po trzech wyścigach byłby tak sfrustrowany, że odechciałoby mu się jeździć. Mamy pewne cele na rok 2020 i aby je zrealizować, potrzebujemy dwóch kierowców, którzy dobrze sobie radzą w takich warunkach. Celujemy w szóste lub siódme miejsce w klasyfikacji F1 - dodał Vasseur.
Czytaj także: Grosjean nie chce stracić miejsca w Haasie
Szef Alfy Romeo jest zdania, że przynajmniej na sezon 2020 nie mógł skompletować lepszej kadry. - Giovinazzi po przerwie wakacyjnej mocno się poprawił, a Kimi będzie jeździć w F1 tak długo, jak będzie tego chciał - podsumował.