[tag=6305]
Michael Schumacher[/tag] od 2013 roku jest pod opieką najlepszych specjalistów, którzy walczą, by Niemiec wrócił do zdrowia. Na temat stanu wielokrotnego mistrza świata Formuły 1 niewiele jednak wiadomo, bo rodzina dba o to, by jak najmniej informacji przedostawało się do mediów.
F1: Jean Todt chciałby, aby Michael Schumacher przyjechał na wyścig F1. Ma też pretensje do szpitala w Paryżu >>
Teraz milczenie przerwała Corinna Schumacher. Żona niemieckiej legendy jednak nie powiedziała ani słowa na temat obecnej sytuacji męża. W magazynie "She's" mówiła o wielkiej pasji, jaką są dla niej konie, a którą może realizować dzięki "Schumiemu".
- Kiedy miałam 30 lat, marzyłam o posiadaniu konia. Michael poleciał ze mną do Dubaju, aby zobaczyć konia arabskiego. Od razu się zakochałam w Tysonie. Nie zapominam, komu to zawdzięczam - opowiada Corinna.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica otwarty na starty poza F1. "Chodzi też o rozwój. Chcę się ścigać"
Na tym jednak się nie skończyło. Kierowca F1 z okazji 10. rocznicy ślubu posunął się jeszcze dalej. Wtedy kupił ranczo w szwajcarskim Givrins, gdzie żona mogła założyć własną stadninę. Do dzisiaj Corinna z niej korzysta, ale także ich córka, która świetnie sobie radzi w zawodach jeździeckich.
- Mąż powiedział, że pewnego dnia Gina będzie lepsza ode mnie. Nie byłam wtedy zachwycona. Myślałam: hej, jak do tego doszedłeś? Michael zauważył w niej talent już w wieku jedenastu lat. I miał rację. Córka obecnie jest znacznie lepsza ode mnie - przyznaje.
F1: hołd dla Michaela Schumachera. Włosi stworzyli pełnowymiarowy model Ferrari z czekolady >>
Konie z pewnością są dla niej miłą odskocznią od codziennych problemów. Po wypadku Michaela jej życie całkowicie się zmieniło. Od kilku lat Corinna robi wszystko, by zapewnić mężowi jak najlepsze warunki.