Deklaracja Roberta Kubicy o odejściu z Williamsa sprawiła, że zespół musi poszukać nowego kierowcy. Wydaje się, że oczywistym wyborem dla Brytyjczyków jest Nicholas Latifi, który w tej chwili jest rezerwowym w stajni z Grove i posiada ogromne wsparcie sponsorskie.
Latifi nie jest jednak pewny superlicencji i zgody na jazdę w F1 w sezonie 2020. Dlatego Williams musi mieć "plan B", a może nim zostać Nico Hulkenberg. 32-latek po tym sezonie opuści Renault, a jego pertraktacje z Haasem zakończyły się fiaskiem.
Czytaj także: Robert Kubica odrzuca teorie ekspertów
- Możemy go wziąć pod uwagę - powiedziała Claire Williams, cytowana przez crash.net.
ZOBACZ WIDEO: Mistrzostwa Europy siatkarzy. Drzyzga krytycznie o decyzji organizatorów. "Słabe, że tak traktują polskich kibiców"
Nie jest jednak tajemnicą, że Hulkenberg nie posiada wsparcia sponsorskiego, a Williams w ostatnich latach zwykł stawiać na kierowców, którzy przynoszą ze sobą kilka milionów euro do budżetu zespołu. Gdy szefowa Williamsa została o to zapytana, potrzebowała kilku chwil do namysłu.
- Nie jest to dla nas łatwe położenie, jeśli chodzi o drugiego kierowcę i względy finansowe. Nie oznacza to jednak, że nie moglibyśmy zakontraktować kogoś, kto nie posiada zaplecza sponsorskiego - dodała Brytyjka.
Szefowa Williamsa podkreśliła jednak, że do tej pory żadne rozmowy z Hulkenbergiem nie były prowadzone. - Nie rozmawialiśmy nawet. Ktoś o takich zdolnościach jak Nico zawsze będzie na celowniku naszego zespołu - podsumowała.
Hulkenberg debiutował w F1 w roku 2010 właśnie w barwach Williamsa. Sam Niemiec nie wyklucza powrotu do dawnej ekipy, ale forma Brytyjczyków sprawia, że nie wydaje się być przekonanym do tego pomysłu. - Chcę nadal jeździć w F1, ale nie za wszelką cenę. To musi mieć sens dla obu stron. Nie jestem zdesperowany - powiedział w czwartek.
Czytaj także: Orlen wycisnął maksimum z obecności w F1
Podobnych sformułowań użył Robert Kubica, który w czwartek ogłosił rozstanie z Williamsem po zakończeniu sezonu. Polak był bowiem świadom tego, że zespół w przyszłym roku najpewniej nadal będzie zamykać stawkę F1 i nie zaoferuje mu konkurencyjnego samochodu.