F1: George Russell ważniejszy niż Mick Schumacher. Mercedes nie miał miejsca dla Niemca

Instagram / mickschumacher / Na zdjęciu: Mick Schumacher
Instagram / mickschumacher / Na zdjęciu: Mick Schumacher

- Mamy problem, by znaleźć miejsce w F1 dla Russella i Ocona, a mielibyśmy brać Schumachera? - pyta Toto Wolff. Austriak przyznał, że młodzi kierowcy Mercedesa są dla niego ważniejsi niż rozwój kariery młodego Niemca.

Zimą Ferrari i Mercedes stoczyły bój o Micka Schumachera. Młody Niemiec ostatecznie wybrał ofertę z Maranello i dołączył do akademii talentów włoskiego producenta. Oferta Ferrari miała być dla 20-latka bardziej korzystna.

Ferrari zagwarantowało Schumacherowi testy za kierownicą F1, co zresztą miało już miejsce na początku tego roku w Bahrajnie. Do tego "Schumi" przekalkulował, że w przyszłości łatwiej będzie mu o starty w Formule 1, jeśli postawi na Włochów. Mogą mu oni zaoferować w miejsce w Alfie Romeo czy Haasie, z którymi współpracują.

Czytaj także: Słowa Russella o hejcie budzą emocje

Z takim stawianiem sprawy nie zgadza się Toto Wolff. Szef Mercedesa w rozmowie z "La Gazetta dello Sport" przyznał, że jego firma świadomie zrezygnowała z opcji zakontraktowania syna Michaela Schumachera. Ważniejsi byli dla niej bowiem George Russell i Esteban Ocon.

ZOBACZ WIDEO Legia Warszawa - Rangers FC. Dwumecz bez wyraźnego faworyta? "Szanse są równe"

- Myśleliśmy o Micku, ale w jaki sposób mieliśmy go zakontraktować? Gdzie zaoferowalibyśmy mu starty? Mamy problem, by znaleźć miejsce w F1 dla Russella i Ocona, a mielibyśmy jeszcze brać Schumachera? - zapytał Wolff w "La Gazetta dello Sport".

Mercedes bardzo długo walczył o starty Russella i Ocona w sezonie 2019. Brytyjczyk ostatecznie trafił do Williamsa, ale w zamian Niemcy zaoferowali pokaźną zniżkę na silniki zespołowi z Grove. Ocon również był przymierzany do brytyjskiej ekipy, ale przegrał rywalizację o fotel w samochodzie z Robertem Kubicą. Dlatego Francuz w tej chwili znajduje się poza F1 i jest tylko rezerwowym Mercedesa.

Problem Mercedesa polega na tym, że choć współpracuje z Racing Point i Williamsem, to nie ma aż tak dużego wpływu na składy tych ekip, jak ma to miejsce w przypadku Ferrari i teamów wspierających Włochów.

Czytaj także: Trwa debata nad uatrakcyjnieniem F1

Mimo to, Wolff jest spokojny o dalszy rozwój syna Michaela Schumachera. - Mick to dobry chłopiec. Ma odpowiedni charakter. Dorósł w Formule 3, teraz rozwija się w Formule 2. Jestem pewien, że gdy nadejdzie odpowiedni moment, dostanie się do F1 i będzie osiągać dobre wyniki - dodał szef Mercedesa.

Źródło artykułu: