Łukasz Kuczera: Brutalna i szczera prognoza Roberta Kubicy. Williams skończy bez punktów (komentarz)

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica

Robert Kubica w "Newsroomie" stwierdził, że George Russell zakończy obecny sezon F1 bez punktów. Wiele wskazuje na to, że prognoza Polaka się zrealizuje, a to będzie oznaczać, że na koncie Williamsa w tym roku nie zobaczymy ani jednego "oczka".

Gdy Tomasz Machała zapytał w "Newsroomie" Roberta Kubicę o szansę na zdobycie punktów w tym sezonie Formuły 1, Polak uniknął odpowiedzi, bo "nie lubi stawiać na siebie" (cały odcinek do zobaczenia TUTAJ). Pociągnięty za język stwierdził jednak, że jego zdaniem George Russell zakończy obecną kampanię z zerowym dorobkiem.

Prognoza Kubicy jest smutna, ale bardzo realna i szczera. Chociaż Polak nie przyznał tego wprost, oznacza, że nie pokłada większej nadziei w to, że sam zdobędzie punkty w tym roku, że zdobędzie je sam Williams.

Czytaj także: Przyszłość Estebana Ocona szybko się wyjaśni 

Skąd takie przeczucie Kubicy? Polak najlepiej wie, jakim sprzętem dysponuje Williams, z jakimi problemami boryka się zespół. I nie zmieni tego nawet propaganda sukcesu prowadzona przez George'a Russella czy Claire Williams. - Do tej pory mieliśmy samochód, który nie dawał frajdy z jazdy i nie był szybki. Teraz pozostał nam tylko ten drugi problem - mówił w Kanadzie Russell po wprowadzeniu do modelu FW42 nowego zawieszenia (czytaj więcej o tym TUTAJ).

ZOBACZ WIDEO: Wkurzony Robert Kubica. Wtedy przeklina po włosku

Kolejne nowe części Williams ma wprowadzać etapami, najważniejsze zaplanowano na Grand Prix Niemiec pod koniec lipca. Wcześniej Dave Robson, starszy inżynier wyścigowy Williamsa, twierdził, że pokażą one czy zespół obrał dobrą koncepcję samochodu i czy będzie w ogóle w stanie zbliżyć się do rywali (czytaj więcej o tym TUTAJ).

Tyle że nawet jeśli aktualizacje coś poprawią, to Williams pozostanie na końcu stawki. I Kubica ma w pełni tego świadomość. - Musimy robić trzy kroki naprzód w chwili, gdy rywal robi jeden - rzucił do dziennikarzy przy okazji briefingu Orlenu w Warszawie. Stajnia z Grove, mająca jeden z mniejszych budżetów w stawce i szereg problemów, nie jest w stanie tego zrobić. Będzie się rozwijać, poprawiać swoje czasy, ale w takim samym tempie jak rywale. A to oznacza, że pozostanie na ostatnim miejscu w F1 i bez szans na punkty.

Wystarczy prześledzić zapowiedzi innych zespołów. Renault już przy okazji Grand Prix Francji ma zaprezentować niemal nowy samochód, bo Francuzi uporali się z zaległościami w fabryce. - To nie jest tak, że to będzie kompletnie nowa specyfikacja. To tylko część naszego planu, który zakłada ściganie czołówki. Słyszałem jednak, że we Francji również Haas ma wprowadzić gruntowne zmiany. Na pewno będą tam szybcy - stwierdził ostatnio Cyril Abiteboul, szef Renault.

Nieco później niż Renault i Haas, bo w Niemczech, samochód w specyfikacji B, znacznie różniący się od poprzednika, ma przedstawić Racing Point. Zespół należący do Lawrence'a Strolla również musiał ostatnio nadrabiać zaległości, do których doszło po zmianach właścicielskich w ekipie.

Czytaj także: Renault zapowiada nawiązanie kontaktu z czołówką 

Dlatego, gdy Kubica w "Newsroomie" mówił o braku punktów Russella na koniec sezonu, nie dyskredytował swojego zespołowego rywala. Był po prostu brutalnie szczery. Inna kwestia, że w historii Williamsa zdarzyło się tylko raz, by ekipa nie zdobyła punktów.

W pierwszym sezonie swojej działalności (1977) kierowcy nie zdołali ani razu dojechać do mety na punktowanej pozycji. Wtedy team nie korzystał jednak ze skonstruowanego przez siebie samochodu. W roku 1978, gdy maszyna została już w całości opracowana przez Franka Williamsa i jego personel, punktów na koncie zespołu było 11.

Łukasz Kuczera

Źródło artykułu: