F1: iskrzy pomiędzy Renault a Red Bullem. Francuzi odpowiadają na kolejną krytykę

Materiały prasowe / Renault / Na zdjęciu: Nico Hulkenberg podczas pit-stopu
Materiały prasowe / Renault / Na zdjęciu: Nico Hulkenberg podczas pit-stopu

Red Bull Racing i Renault nie współpracują już w F1 w zakresie silników, ale między przedstawicielami obu firm nadal iskrzy. - Red Bull jest w tym miejscu, w którym jest, właśnie dzięki nam - powiedział Cyril Abiteboul, szef francuskiego zespołu.

W latach 2010-2013 Sebastian Vettel zdobył dla Red Bull Racing cztery tytuły mistrzowskie. Ekipa z Milton Keynes korzystała wówczas z silników Renault. Relacje obu firm pogorszyły się wraz z nadejściem w F1 ery hybrydowej w roku 2014, bo silnik stworzony przez Francuzów okazał się mniej konkurencyjny i awaryjny.

W efekcie przed tym sezonem Red Bull zakończył współpracę z Renault i postawił na Hondę. Między firmami nadal jednak iskrzy. Najlepszym tego dowodem są kolejne wypowiedzi przedstawicieli "czerwonych byków", którzy są zachwyceni nowym sojuszem z Japończykami.

Czytaj także: Zespoły F1 mają dość długiego sezonu 

- Jedno muszę przyznać Hornerowi i pozostałym szefom Red Bulla. Wspaniale wykorzystują media i potrafią kreować komunikację. To część tego świata, część F1. Oni wspaniale to wykorzystują. Nie jest to pierwszy, ani też ostatni zespół, który wykorzystuje całą energię, by wykorzystywać media do dyktowania narracji - powiedział "Motorsportowi" Cyril Abiteboul, szef Renault.

ZOBACZ WIDEO: Spróbowaliśmy sił w symulatorze Formuły 1. Teraz każdy może poczuć się jak Robert Kubica!

Francuz nie ukrywa, że bawią go ostatnie komentarze przedstawicieli Red Bulla na temat silników Hondy. - Słyszałem, że Max Verstappen z radością będzie przyjmować kolejne kary za wymianę silnika. To niesamowite! Taki jest ten świat, ale zgadzam się z Red Bullem, że nasz silnik nie był na odpowiednim poziomie w latach 2014-2015. Jednak z drugiej strony, oni są w miejscu, w którym są, właśnie dzięki nam. Bez Renault ekipa Red Bulla nie miałaby czterech tytułów z rzędu - dodał Abiteboul.

Z kolei przedstawiciele Red Bulla zdradzili, że ciągła publiczna krytyka pod adresem Renault była celową zagrywką. W ten sposób "czerwone byki" chciały wywrzeć presję na francuskim producencie, by ten znacząco poprawił swój produkt.

Czytaj także: Vettel nie dba o swoje dziedzictwo w F1

- W roku 2015 zdaliśmy sobie sprawę, że ten silnik jest jeszcze gorszy niż w 2014. Frustracja doprowadziła do tego, że uznaliśmy, że jeśli będziemy bardziej otwarci w krytyce, to może to wymusić określoną reakcję. W takich sytuacjach sięgasz po każdą opcję, która może poprawić twoją konkurencyjność - skomentował Christian Horner, szef Red Bull Racing.

Komentarze (1)
avatar
jck
6.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dostawali te silniki za darmo Cyrylu?
Nie, płacili i to niemało... płacili i za te następne gruzy ... jeżeli ktoś jest nie w porządku to tylko Renault.