Pierwotny plan zakładał, aby to Williams stworzył dla Pirelli samochód testowy z myślą o roku 2021. Rywale założyli bowiem, że strata ekipy z Grove do czołówki Formuły 1 jest tak duża, że nie zyska ona na wcześniejszym konstruowaniu maszyny i współpracy z Pirelli.
Inni szli nawet dalej w teoriach i sugerowali, że w ten sposób konkurencja z F1 chce pomóc Williamsowi, bo ostatnimi czasy ten na dobre okopał się na dnie królowej motorsportu.
Czytaj także: Ferrari niesprawiedliwie traktuje kierowców
Jednak według "Auto Motor und Sport" twierdzi, że ostatecznie trzy zespoły stworzą samochody testowe dla Pirelli. Będą to Mercedes, Ferrari i Renault. Wykorzystają one do produkcji podwozie z 2018 roku.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Szanse Roberta Kubicy w zespole Williamsa? Musimy zejść na ziemię
W roku 2021 dojdzie do sporych zmian technicznych w F1. Ponadto zmienią się opony. Po wielu latach królowa motorsportu odejdzie od stosowanych kół 13-calowych na rzecz 18-calowych.
- Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, pierwsze testy nowych opon odbędą się w okolicach września tego roku. Dla nas ważna jest praca z kilkoma zespołami i różnymi samochodami, aby uzyskać reprezentatywne dane - powiedział Mario Isola, szef motorsportu w Pirelli.
Niemiecki serwis zwraca uwagę na to, że samochody testowe stworzą zespoły, za którymi stoją największe pieniądze w F1. - Pierwsze testy opon to nic innego, jak podstawowe badania. Nie możemy sobie pozwolić na wydawanie pieniędzy na tworzenie maszyny testowej w tym celu - miał powiedzieć dziennikarzowi "Auto Motor und Sport" przedstawiciel jednej z mniejszych ekip.
Czytaj także: Magnussen wstrząśnięty atakiem na Sri Lance
To zdaje się tłumaczyć, dlaczego ostatecznie nie wypalił pomysł, by to Williams był odpowiedzialny za pojazd testowy. Brytyjczycy mają w tej chwili spore problemy z obecną maszyną FW42 i nie mają odpowiednich zasobów, by dodatkowo tworzyć osobną konstrukcję z myślą o sprawdzaniu nowych opon.