Haas jest ciągle krytykowany przez rywali za sojusz z Ferrari. Amerykanie kupują szereg części w fabryce w Maranello. Dzięki temu niskim nakładem kosztów są w stanie zbudować konkurencyjny samochód. Nie podoba się to takim zespołom jak Renault czy Williams.
Bardzo napięte są relacje zwłaszcza pomiędzy Amerykanami a Francuzami. Już w zeszłym roku Haas i Renault walczyły o czwarte miejsce w klasyfikacji konstruktorów. Francuski zespół posunął się nawet do protestu po Grand Prix Włoch, który doprowadził do wykluczenia z klasyfikacji wyścigu Romaina Grosjeana.
Czytaj także: Williams zepsuł opinię Strollowi
Dlatego też przedstawiciele Haasa mają dość ciągłej krytyki ze strony konkurencji. - Myślę, że sami powinni wykonywać lepszą pracę. Wtedy nie będą wpadać w furię. Wszystko zależy od nich samych. Niech nie utrudniają nam życia, tylko podniosą własny poziom. Nie potrafią się zbliżyć do czołówki. I to jest ich problem - stwierdził w rozmowie z "Motorsportem" Gunther Steiner.
Szef Haasa nie zgadza się też z tym, aby współpraca Haasa z Ferrari prowadziła do tego, że ekipy pokroju Renault czy Williamsa nie były w stanie odnosić sukcesów w F1.
- A czy oni kiedykolwiek wygrają coś w F1 ze swoim modelem biznesowym? Oto jest pytanie. Jaka jest różnica między naszą ekipą, która nie wygrywa, a nimi? Bo oni też nie wygrywają. Sposób funkcjonowania nie jest tu problemem. Jeśli już, to jest nim brak zwycięstw - dodał Włoch.
Czytaj także: Gasly zawodzi w Red Bullu
- Ich kłopot polega na tym, że jesteśmy od nich lepsi. Używają hasła "nie możemy wygrać" jako wymówki. A czy są w stanie triumfować w F1 w tej chwili? Szczerze wątpię - podsumował Steiner.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Orlen już wiele lat temu chciał kupić miejsce dla Kubicy w F1