F1: Patrick Head musi wstrząsnąć Williamsem. "Nie będzie tolerował głupstw"

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Patrick Head
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Patrick Head

Patrick Head jako konsultant techniczny ma spędzać dwa dni w fabryce Williamsa tygodniowo. Brytyjczyk musi wstrząsnąć zespołem z Grove i nakreślić mu jasną wizję. Jeśli jego misja zakończy się niepowodzeniem, ekipę może czekać pożegnanie z F1.

Problemy Williamsa oraz odejście Paddy'ego Lowe'a doprowadziły do tego, że zespół znalazł się w bardzo trudnym położeniu. Na ratunek wezwano Patricka Heada, który jest jednym z założycieli firmy i przyczynił się do zdobycia przez nią szesnastu tytułów mistrzowskich.

72-latek nie będzie jednak pracować w pełnym wymiarze czasu. "Motorsport Week" ustalił, że Head będzie spędzać dwa dni w fabryce tygodniowo.

Czytaj także: Mercedes przygląda się Verstappenowi 

- Chociaż Head wraca do Williamsa w niepełnym wymiarze, to jednak wielu będzie go postrzegać jako bezpośredniego następcę Lowe'a. To on daje nadzieję na to, że sezon 2019 można jeszcze uratować - przekazał Rob Watts, dziennikarz portalu GPfans.com.

ZOBACZ WIDEO Szalony mecz w Bundeslidze! Rywale przeważali a oni wygrali 5:0! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Watts nie ma wątpliwości, że Heada czeka szereg wyzwań w Williamsie. Wiązać się one będą z podejmowaniem trudnych decyzji. - Jeśli w zespole są osoby, którym brakuje chęci, determinacji lub odwagi, by stawić czoła nadchodzącej walce, można być pewnym tego, że Head je zwolni. Nie będzie tolerował głupstw i nie zawaha się przed podjęciem trudnej decyzji - dodał ekspert z Wysp.

Biorąc pod uwagę sukcesy w latach 80. i 90., Head ma ogromny szacunek w padoku F1. To odróżnia go od Lowe'a, który żegnał się z Williamsem w nie najlepszej atmosferze, a pracownicy działu technicznego mieli mieć dość swojego szefa.

- Head zapracował na ogromny szacunek i tego właśnie Williams potrzebuje w tej chwili. Ten zespół spędził większość lat 80. i 90. na topie, więc oczywistym jest, że w tej chwili standardy pracy w Williamsie spadły - ocenił Watts.

Współzałożyciel ekipy z Grove nie oszuka jednak wieku. Ma już 72 lata i Watts uważa go za opcję krótkoterminową. Mimo to, może odcisnąć swój ślad na zespole. - Będzie odgrywać ważną rolę w kształtowaniu perspektyw Williamsa. Krótko i średnioterminowych. Może być inicjatorem istotnych zmian w firmie, po tym jak dokona wstępnej oceny sytuacji - zauważył dziennikarz GPfans.com.

Head opuścił Williamsa po raz pierwszy przed ośmioma laty. W F1 to wieczność. Sytuacja w królowej motorsportu mocno się zmieniła w tym okresie. Pojawiły się m.in. "zespoły B", które w tej chwili są zmorą stajni z Grove.

Claire Williams w kilku wywiadach podkreślała, że nawet nie zamierza rozmawiać na temat ścisłej współpracy z większym producentem, bo nie chce sprowadzać Williamsa do miana "ekipy juniorskiej". - Musimy pozostać prawdziwym konstruktorem - twierdziła Brytyjka.

Czytaj także: Valtteri Bottas obawia się Ferrari 

Head może sprawić, że szefowa Williamsa zmieni myślenie. - Head wraca na scenę i może być dobrze przygotowany, aby wstrzyknąć zespołowi odpowiednią dawkę rzeczywistości. Williams musi zaakceptować, że przez lata miał swoje chwile chwały, ale teraz musi podjąć konkretne decyzje odnośnie przyszłości. Head może w tym pomóc - stwierdził Watts.

Dziennikarz nie ma wątpliwości, że jedyną szansą na ratunek Williamsa jest właśnie nawiązanie sojuszu z większym rywalem. - Duma jest bardzo ważna dla zespołu, ale ona też blokuje ich ruch naprzód. Bycie sprawnie działającą ekipą w środku stawki jest bardziej atrakcyjną perspektywą niż uparte tkwienie w przeświadczeniu, że kiedyś było się świetnym konstruktorem. Bo ostatecznie zmusi ich to do wycofania z F1. Bo okaże się, że byli zbyt dumni, by cokolwiek zmienić w swoim funkcjonowaniu - podsumował Watts.

Źródło artykułu: