F1: McLaren też grozi odejściem. Zespół chce równorzędnej walki

Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Carlos Sainz za kierownicą McLarena
Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Carlos Sainz za kierownicą McLarena

- Jeśli nowe przepisy nie dadzą nam szansy na równorzędną walkę, rozważymy odejście z Formuły 1 - zapowiada Zak Brown, szef McLarena. Amerykanin ma nadzieję, że Liberty Media skończy z przywilejami dla niektórych zespołów.

We wtorek w Londynie dojdzie do spotkania Grupy Strategicznej, na której Liberty Media przedstawi członkom wybranych zespołów plany, co do zmian w Formule 1 od roku 2021. Amerykańska firma chce wyrównać stawkę, aby rywalizacja w królowej motorsportu była znacznie ciekawsza. To zapowiada rewolucję w F1.

- McLaren musi spełniać dwa wymogi. Być konkurencyjnym i rywalizować na równych zasadach z innymi. Jeśli nowe przepisy nie dadzą nam szansy na równorzędną walkę, rozważymy odejście z Formuły 1. Jednak nie chcemy, aby do tego dochodziło - powiedział Zak Brown, szef McLarena.

Czytaj także: Rosną szanse na wyścig F1 w Miami

Słowa Amerykanina nie są zaskoczeniem. Po podobne groźby wcześniej sięgali m.in. szefowie Ferrari, Mercedesa i Red Bull Racing, którzy zaciekle bronią swoich przywilejów. - Ludzie mówią, że to tylko taktyka negocjacyjna. Jednak wszystko musi się zgadzać. Finanse i wyniki. Jeśli poczujemy, że nowe przepisy nie są równe dla wszystkich, będziemy musieli pomyśleć o sensie uczestniczenia w F1 - dodał Brown.

ZOBACZ WIDEO "Piłka z góry". "W meczu z Łotwą, Polska może przegrać tylko sama ze sobą"

W tej chwili McLaren może liczyć na bonus finansowy od F1 ze względu na swoją wartość historyczną. W uprzywilejowanej pozycji znajduje się tylko kilka ekip. Dlatego też Brown ma świadomość tego, że podział nagród powinien być bardziej sprawiedliwy.

- Dystrybucja premii finansowych powinna być bardziej oparta o wyniki. W mniejszym stopniu powinno się stawiać na historię. Wszyscy zgadzamy się, co do tego, że Ferrari jest największą marką w F1 i powinno liczyć na pewne bonusy z tego względu. Jednak nie powinny one być takie wysokie, jak są w chwili obecnej - stwierdził szef stajni z Woking.

Czytaj także: Mercedes może skopiować patent Ferrari

Brown uważa, że sprawiedliwy podział nagród doprowadzi do tego, że mniejsze ekipy w postaci McLarena, Williamsa czy Haasa będą w stanie walczyć o czołowe lokaty. - Wyrównanie premii powinno doprowadzić do tego, że zwiększy się konkurencyjność. W historii F1 są okresy dominacji jednej ekipy, ale jej świetność powinna polegać na tym, że nie ma żadnego dominatora. Mam na myśli to, że ekipa powinna być w stanie wygrać maksymalnie dwa tytuły z rzędu, a nie pięć czy sześć - podsumował Brown.

Komentarze (0)