F1: Media żyją powrotem Roberta Kubicy w Australii. "Nic nie zyskujesz, jeśli się poddasz"

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica

- Nic nie zyskujesz, jeśli się poddasz - mówi Robert Kubica przed startem nowego sezonu Formuły 1. Historią Polaka zainteresował się kolejny wielki dziennik. Tym razem jego losy opisał "The Guardian".

W tym artykule dowiesz się o:

Do startu nowego sezonu Formuły 1 pozostał niecały tydzień. Zapowiada się on niezwykle interesująco z kilku powodów. Jeden z nich to powrót Roberta Kubicy do stawki. Polak swój ostatni występ zanotował w Grand Prix Abu Zabi w roku 2010.

Rzadko zdarza się, aby kierowca wracał do rywalizacji w F1 po tak długiej przerwie. Historia Kubicy jest inspirująca tym bardziej, że 34-latek przeżył fatalny wypadek w Ronde di Andora, w którym mógł stracić życie. Dlatego kolejne media żyją losami Polaka.

Haas całą zimę trenował pit-stopy. Czytaj więcej! 

"Najlepszą miarą niezwykłego powrotu Polaka, który stanie się faktem, gdy zobaczymy go na polach startowych w niedzielnym Grand Prix Australii, jest jego zachowanie, gdy pochyla się, aby ścisnąć moją dłoń na powitanie. Z jego oczu bije ogromna siła, ale potem widzimy prawe przedramię. Mocno ucierpiało w wypadku przed ośmioma laty. Przez to uścisk ręki Kubicy ma niewielką siłę. Kończyna jest też wyraźnie zniekształcona po licznych operacjach" - napisał na łamach "Guardiana" Giles Richards.

ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Powrót Kubicy to niesamowita historia. Ktoś nagra o tym film

Kierowca Williamsa w rozmowie z brytyjskim dziennikarzem podkreślił, że nie był w stanie poddać się i odpuścić walki o powrót do F1. - Nic nie zyskujesz, jeśli się poddasz. Wiedziałem, że rzucenie ręcznika nie rozwiąże moich problemów. Musiałem się zmierzyć z rzeczywistością, musiałem się dostosować i ruszyć naprzód. To było proste - powiedział Kubica.

Wielu ekspertów przed Grand Prix Australii zwraca uwagę na ograniczenia fizyczne Kubicy. Polak nie ukrywa jednak, że większym wyzwaniem była dla niego sfera mentalna. Przez długi okres witał się lewą ręką. Zaczął też ją wykorzystywać do pisania.

- Żyjesz w innej sytuacji niż wcześniej. To pewien rodzaj zmiany. Musisz zmienić nastawienie w mózgu, musisz się uczyć wszystkiego nowego. Jednak przede wszystkim, musisz tego chcieć. Dzięki temu odkryłem jak potężny może być mózg - stwierdził polski kierowca.

- Okres, w którym trzeba się dostosowywać do nowej sytuacji, jest trudniejszy pod względem psychicznym. Przechodzisz przez kolejne operacje, które mają poprawić twój stan, a potem okazuje się, że zrobiłeś krok w tył. Musisz sobie z tym poradzić, a to wyzwanie pod względem mentalnym. Musisz być silny. Ja nie mam łatwego charakteru i to na pewno mi pomogło w tamtych czasach - dodał Kubica.

"Na pożegnanie uścisnęliśmy sobie dłonie. Czuć jak delikatnie chwyta rękę. Rozmowa wzmocniła poczucie, że cokolwiek wydarzy się w Melbourne, będzie kulminacją wielkiego osiągnięcia. Jednak najlepiej podsumowuje je wypowiedź Kubicy na pożegnanie" - napisał Richards w brytyjskim dzienniku.

Robert Kubica kontra Daniił Kwiat. Czytaj więcej! 

- Kiedy ogłoszono mój kontrakt z Williamsem, ludzie gratulowali mi z okazji realizacji trudnego zadania. Ja odpowiadałem im, że jest wręcz przeciwnie, że ciężka praca dopiero się zaczyna - powiedział Kubica na pożegnanie z dziennikarzem "Guardiana".

Źródło artykułu: