F1: Red Bull pewny swego. Silnik Hondy gwarancją sukcesu

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Max Verstappen
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Max Verstappen

Red Bull ma nadzieję, że rok 2019 okaże się dla niego przełomowym. Ekipa po latach przerwy chce włączyć się do walki o tytuł. - W końcu mamy konkurencyjny silnik - twierdzi Dietrich Mateschitz, właściciel firmy produkującej energetyki.

W latach 2010-2013 Red Bull Racing czterokrotnie zgarniał tytuły mistrzowskie w Formule 1. W erze hybrydowej "czerwone byki" zeszły jednak na dalszy plan, oddając pole walki Mercedesowi i Ferrari.

Stajnia z Milton Keynes zakłada jednak, że rok 2019 będzie dla niej przełomowy. Wszystko za sprawą silników Hondy. - Testy w Barcelonie były potwierdzeniem naszych pozytywnych oczekiwań, zarówno pod względem osiągów samochodu, jak i sposobu pracy Hondy - wyjaśnił Dietrich Mateschitz, austriacki miliarder.

Charles Leclerc nie jest zaskoczony decyzją Ferrari. Czytaj więcej! 

Red Bull swoje największe sukcesy w F1 odnosił przy wsparciu Renault, ale w ostatnich latach współpraca obu stron szła w złym kierunku. W ostatnim okresie "czerwone byki" wielokrotnie narzekały na silnik wyprodukowany przez Francuzów.

- Nasza obecna współpraca z Hondą jest więcej niż zadowalająca. Zwiastuje szereg sukcesów. Po raz pierwszy w historii mamy konkurencyjny silnik - dodał właściciel Red Bulla.

Hamilton może skorzystać na problemie bogactwa w Ferrari. Czytaj więcej! 

Równocześnie Mateschitz poruszył temat przyszłości Adriana Neweya, którego kontrakt z Red Bullem wygasa po sezonie 2019. Genialnym inżynierem mają być zainteresowane inne zespoły. - Adrian jest niezwykle zmotywowany, pozostanie jeszcze w F1 przez długi czas - podsumował Austriak.

ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Tak strzela Lewandowski! Dwa gole Polaka w ważnym meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)