Zimą zespoły Formuły 1 wydały kilkanaście milionów euro na opracowanie nowej aerodynamiki. Mniej skomplikowane przednie i tylne skrzydła mają zapewnić kibicom ciekawsze ściganie, bo łatwiejsza będzie jazda bezpośrednio za rywalem.
Jednak nie wszystkim nowe rozwiązanie przypadło do gustu. Sebastian Vettel w rozmowie z dziennikarzami zwrócił uwagę na to, że nowe przednie skrzydła są brzydkie, bo stały się bardzo szerokie i nie współgrają z pozostałą częścią samochodu.
Pirelli dokonało analizy testów. Czytaj więcej!
- Przednie skrzydło jest teraz paskudne. Nie rozumiem dlaczego jest takie szerokie. Kilka lat temu wróciliśmy do węższych, bo była mowa o tym, że takie szerokie skrzydła wpływają źle na wyścigi i są brzydkie. Teraz do nich wracamy. Nie potrafię tego pojąć - skomentował lider Ferrari.
ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Akcja na Nanga Parbat? To był wielki i heroiczny wyczyn
Niemiec nie ukrywa, że jego zdaniem F1 nie potrafi wyciągnąć odpowiednich wniosków z przeszłości. - Może powinniśmy robić notatki, aby nic nam nie umknęło? Wystarczy popatrzeć na resztę samochodu, jest piękna. Przednie skrzydło nie pasuje do reszty. Wygląda dziwnie - dodał.
Pożar w garażu McLarena. Czytaj więcej!
Wprowadzenie nowej aerodynamiki miało doprowadzić do tego, że samochody F1 staną się przy tym wolniejsze. Tymczasem Vettel już pierwszego dnia testów ustanowił czas 1:18.161, który był niewiele gorszy od tego z jakim kończył zeszłoroczne jazdy w Barcelonie. Biorąc pod uwagę, że w trakcie sezonu zespoły jeszcze rozwiną swoje maszyny, zmiana tempa może nie być tak odczuwalna.
- Jest lepiej niż się mogło wydawać. Różnica w jeździe nie jest odczuwalna. Nie straciliśmy za wiele względem ubiegłego roku. Nadrabiamy zaległości, na pewno możemy się jeszcze poprawić, ale jest nieźle - podsumował Vettel.