W poniedziałek poznaliśmy samochód Toro Rosso na rok 2019, a już w środę ekipa z Faenzy przetestowała go na torze Misano we Włoszech. Satelicki zespół Red Bull Racing postanowił bowiem zorganizować dzień filmowy, w trakcie którego upewnił się czy wszystko w maszynie działa jak należy.
Red Bull pokazał nowy samochód. Czytaj więcej!
Za kierownicą STR14 usiadł Alexander Albon, dla którego były to pierwsze kilometry spędzone w samochodzie F1. Urodzony w Wielkiej Brytanii reprezentant Tajlandii nie miał bowiem okazji sprawdzać samochodu na zakończenie ubiegłego sezonu, gdy w Abu Zabi odbywały się testy opon Pirelli. Wtedy szansę dostał Sean Gelael, co wynikało z wcześniej podpisanych umów sponsorskich Toro Rosso.
Wcześniej Albon spędził sporo czasu w symulatorze, aby jak najlepiej przygotować się do pierwszych jazd. - Będę musiał jak najszybciej zrozumieć samochód, co będzie pomocne w kontekście pierwszego wyścigu w Melbourne - zapowiadał.
W środę na tor Misano wyjechał też drugi z kierowców Toro Rosso - Daniił Kwiat. Zgodnie z regulaminem, zespoły mogą zorganizować dwa dni filmowe w ciągu roku. W trakcie ich trwania mogą przejechać maksymalnie 100 kilometrów. Na dodatek otrzymują do dyspozycji ogumienie Pirelli z nietypowej mieszanki, tak aby nie wykorzystywać tej szansy do sprawdzania nowych części.
Zmiany w malowaniu Mercedesa. Czytaj więcej!
Toro Rosso, które miniony sezon zakończyło na przedostatnim miejscu w klasyfikacji konstruktorów, znajduje się w tej chwili w lepszym położeniu niż Williams. Zespół Roberta Kubicy w środę poinformował o odwołaniu dnia filmowego, bo model FW42 nie jest jeszcze ukończony.
.@kvyatofficial putting in his first laps behind the STR14 pic.twitter.com/Jvjb2fztJo
— Toro Rosso (@ToroRosso) 13 lutego 2019
ZOBACZ WIDEO Kubica o swoim powrocie do F1: Czuje się, jakbym debiutował raz jeszcze