Ekspert ostrzega. Leclerc zbyt szybko trafił do Ferrari

Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: Charles Leclerc w barwach Ferrari
Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: Charles Leclerc w barwach Ferrari

Mistrz świata F1 z 1978 roku, Mario Andretti ma wątpliwości, czy zdobycie miejsca w Ferrari po zaledwie jednym roku startów w F1 to dobry moment na skok na głęboką wodę dla Charlesa Leclerca. - Rola kierowcy numer dwa może mu zaszkodzić - powiedział.

W tym artykule dowiesz się o:

Ekspert doskonale zdaje sobie sprawę z talentu Charlesa Leclerca. Ma jednak wątpliwości, czy rola drugiego kierowcy i faworyzowanie Sebastiana Vettela nie odbije się negatywnie na rozwoju Leclerca. - On wygląda na ogromny talent, jest młody, a przed nim wielka przyszłość. To był pomysł Sergio Marchionne, by wypromować właśnie Monakijczyka - powiedział Mario Andretti.

- Nie wiem tylko, czy teraz jest właściwy moment na awans Leclerca do Ferrari. W takim zespole jak ekipa z Maranello zawsze musi być kierowca numer jeden i numer dwa. Scenariusz z dwoma jedynkami się nie sprawdza. Monakijczyk może na tym stracić - wyjaśnił Włoch.

Andretti uważa, że para Vettel - Leclerc prezentuje się na papierze bardzo dobrze, ale być może dla Ferrari lepiej byłoby kontynuować współpracę z Kimim Raikkonenem. - Obecne zestawienie prezentuje się obiecująco, ale pozostawienie Fina w zespole byłoby bezpieczniejsze. Przyjaźni się on z Vettelem. Dzięki temu dobra atmosfera była gwarantowana - zauważył ekspert.

Mistrz świata F1 z 1978 roku bardzo szanuje Sebastiana Vettela. - Uważam, że to odpowiedni człowiek na właściwym miejscu. Zapytałem go parę lat temu, jakie są jego ambicje. Bez chwili zastanowienia odpowiedział mi, że jest to jazda dla Ferrari. Ciężko powiedzieć, kto z dwójki Vettel - Hamilton jest lepszy, bo dosiadają zupełnie innych bolidów. Obaj są niesamowici - podsumował.

Mario Andretti nie jest zaskoczony decyzją Ferrari o zmianie szefa zespołu. - To nie jest wielka niespodzianka. Polityka zespołu jest prosta. Jeśli nie ma zwycięstw, to ktoś musi stracić posadę. Widzieliśmy, co stało się ze Stefano Domenicali, który był przecież świetny. Szef zespołu zawsze jest pierwszą osobą do wymiany. Ferrari musi być ciągle na czele. Nikt nie pracuje ciężej, niż oni. Oddychają i żyją Formułą 1 - zakończył.

ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Paweł Fajdek fanem. "Mogę poświęcić mu trochę czasu"

Komentarze (2)
piotr_sl
10.01.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ekspert ... i wszystko jasne .