Do tej pory Nico Hulkenberg ani razu nie stał na podium Formuły 1. Niemiec dzierży niechlubny rekord królowej motorsportu, ale w padoku ma bardzo dobrą opinię. Dlatego też szefostwo Renault nie wahało się ani chwili, gdy podejmowało decyzję o przedłużeniu współpracy z 31-latkiem.
W kolejnym sezonie niemiecki kierowca może zostać zdominowany przez Daniela Ricciardo. Nie obawia się jednak tej rywalizacji. - Czekam na nią! Nie boję się nikogo. Prawdopodobnie pokonanie Daniela nie będzie łatwe i będę musiał znaleźć wyższy bieg, aby do tego doszło. Zobaczymy jednak, co się stanie - powiedział Hulkenberg.
Już w tym roku niektórzy eksperci twierdzili, że nad Hulkenbergiem zaczną zbierać się czarne chmury. Niemiec miał przegrać wewnętrzną walkę z Carlosem Sainzem. Stało się jednak inaczej, dlatego też Renault bez żalu pożegnało Hiszpana.
- Wydaje mi się, że to ważne. Ludzie z zewnątrz zawsze patrzą i porównują partnerów zespołowych. Bo pracownicy danej ekipy zawsze widzą, co się dzieje i znają prawdę. Jestem jednak szczęśliwy z tego, że Renault się rozwija. To jest ważniejsze - dodał.
Hulkenberg przyznał przy tym, że nie był rozczarowany postawą Sainza w minionym sezonie. - Nie mogę powiedzieć, że spodziewałem się od niego czegoś więcej. To świetny kierowca. Bardzo konkurencyjny, bardzo szybki. Na pewno nam się przydał, pomógł w rozwoju Renault i sporo wzniósł do zespołu. Nasza współpraca przebiegała wzorowo - podsumował.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 98. Włodzimierz Zientarski porównał dramat syna do walki Roberta Kubicy