Williams potwierdził spekulacje. Dyrektor żegna się z zespołem

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Rob Smedley
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Rob Smedley

Williams oficjalnie potwierdził rozstanie z Robem Smedleyem. Brytyjczyk od roku 2014 zajmował stanowisko dyrektora ds. osiągów. Zakończenie współpracy to efekt zmian, do jakich dochodzi w zespole wskutek słabych wyników w tym sezonie.

W tym artykule dowiesz się o:

O odejściu Roba Smedleya z Williamsa spekulowało się od kilku tygodni. W poniedziałkowy poranek brytyjski zespół oficjalnie potwierdził plotki, wysyłając do dziennikarzy komunikat prasowy w tej sprawie. Smedley, który od niemal dwóch dekad pracował w królowej motorsportu, dołączył do ekipy w roku 2014.

- Czerpałem frajdę podczas okresu spędzonego w Williamsie. W zespole doszło do ogromnych zmian od momentu, w którym do niego dołączyłem. Dla mnie to powód do dumy, że brałem w nich udział. To wyjątkowa ekipa w F1 i jestem przekonany, że wykorzystując talent zgromadzonych tutaj osób, nadejdą dla niej lepsze czasy. Nie ukrywam, że Williams zawsze będzie mi bliski - powiedział Smedley.

Brytyjski inżynier w najbliższym czasie zamierza odpocząć od F1. - Spędziłem w tym sporcie 20 lat i czuję, że to właściwy moment, aby zastanowić się nad pewnymi rzeczami. Muszę przemyśleć jaki powinien być następny ruch. Nie mogę się doczekać czasu wspólnie spędzonego z rodziną, zanim określę się co do przyszłości - dodał.

Za wysiłek włożony w pracę zespołu Smedleyowi podziękowała Claire Williams. - Przez ostatnie lata mieliśmy przyjemność pracować w jednej ekipie i na pewno będziemy tęsknić za Robertem. Zgodził się dołączyć do Williamsa, gdy nasze występy pozostawiały sporo do życzenia. Jesteśmy wdzięczni mu za to, że dostrzegł wtedy w nas potencjał, dzięki czemu mogliśmy odwrócić nasze losy. Miał znaczący wkład w prace zespołu. Swoim entuzjazmem i pasją inspirował wielu ludzi w Grove. Jest w tym sporcie od dawna, więc szanujemy jego decyzję, że chce spędzić więcej czasu z rodziną - podsumowała szefowa ekipy z Grove.

ZOBACZ WIDEO: Fajdek o mały włos nie zabił trenera. "Gdyby nie wstał, skończyłoby się zgonem"

Komentarze (6)
avatar
Stelmet_Falubaz
5.11.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Chyba zrozumiales przekaz. Jesli nie to porownanie twojego IQ do ameby byloby obraza dla ameby.
Jesli sie nie domyslasz dlaczego Olafsson uzyl 1 to ponownie twoj IQ jest nizszy od ameby nie ura
Czytaj całość
avatar
Esfand
5.11.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Szkoda, fajny gość z gościa :D 
avatar
A my swoje
5.11.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A co z Robertem? Ogórki zdążyły się trzy razy zakisić! Co z przesympatycznym testerem rozwojowym?