Wsparcie finansowe ze strony rosyjskich firm sprawiło, że Artiom Markiełow został w tym roku kierowcą rezerwowym Renault. Dzięki temu 24-latek miał okazję zaprezentować się przed własną publicznością podczas pierwszego treningu w Soczi. Rosjanin wykręcił w nim piętnasty czas, a francuska ekipa była zadowolona z jego jazdy.
- Myślę, że on musi lepiej zrozumieć jak działa samochód F1, jak wygląda tutejsza technologia. Wydawało mi się, że był nieco zszokowany tym jak szybko zużyły się opony w trakcie treningu. Gdy zobaczyłem jego zdziwienie na twarzy, powiedziałem mu "witamy w Formule 1". Musi nadal się uczyć. Może to robić poprzez uczestnictwo w wyścigach, a może też zostać włączony do jakiegoś specjalnego programu - powiedział Cyril Abiteboul, szef Renault.
Nie jest jednak tajemnicą, że Markiełow jest zainteresowany regularnymi startami w F1 w przyszłym roku. Dlatego też jego menedżer rozpoczął rozmowy z Williamsem, który byłby skłonny podarować jedno z miejsc Rosjaninowi, jeśli ten w zamian wniesie do budżetu spory zastrzyk gotówki. Nieoficjalnie mówi się o ok. 20 mln euro. Plany Markiełowa może jednak pokrzyżować aresztowanie jego ojca Walerija, do którego doszło w poniedziałek w Soczi.
- Nadal nie wiemy, co Artiom będzie robić w przyszłości. W tym względzie nie mogę niczego komentować. Mogę jednak powiedzieć, że ma potencjał, aby rywalizować w F1. Ma potencjał, by walczyć o wyższe cele. Nie odnotowaliśmy jakichś większych problemów z tempem, gdy dostał szansę w treningu - dodał Abiteboul.
ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Zatorski nawiązał do mistrzostwa sprzed 4 lat. "Lepiej smakuje złoty medal z tego roku"
Dlatego też szef Renault jest skłonny dalej współpracować z Markiełowem, jeśli Rosjanin ostatecznie nie dogada się z Williamsem. Oznaczałoby to dalszą pracę w charakterze kierowcy rezerwowego. Rosjanin otrzymałby jednak większą liczbę sesji testowych i treningowych do swojej dyspozycji.
- Mógłby zrobić dla nas w przyszłym roku znacznie więcej. Jesteśmy gotowi dać mu nawet samochód z sezonu 2017, aby odbywał testy za jego kierownicą. Możemy mu dać szansę w kilku treningach, aby popracował nad zachowaniem opon. Jednak decyzja nie należy do nas, a do niego. Może sam czuje, że nadszedł dla niego ten moment, by zrobić krok naprzód. To oczywiste, że ma szansę na kontrakt w Williamsie - stwierdził Abiteboul.
Francuz nie będzie zaskoczony, jeśli ostatecznie Markiełow pójdzie drogą wytyczoną przez Siergieja Sirotkina. Kierowca z Moskwy również był rezerwowym w Renault, by następnie awansować do F1 jako reprezentant stajni z Grove. - Przecież o tym mówiło się publicznie. Ma swoją szansę w Williamsie, ale my będziemy zadowoleni, jeśli moglibyśmy kontynuować naszą współpracę. Na pewno pomoglibyśmy mu w dalszym rozwoju - podsumował Abiteboul.
Na efekt negocjacji pomiędzy Markiełowem a Williamsem czeka nie tylko kierownictwo Renault, ale również Robert Kubica. Jeśli rosyjski kierowca podpisze kontrakt z brytyjską ekipą, to szanse Polaka na angaż w Grove będą minimalne.