Podczas przerwy wakacyjnej wyjaśniła się przyszłość Force India. Zespół, który znajdował się pod zarządem komisarycznym, znalazł nowego inwestora w postaci Lawrence'a Strolla. Za jego wyborem stała firma FRP Advisory, którą sąd w Londynie wyznaczył do administrowania ekipą.
Pracownicy FRP Advisory szybko odtrąbili sukces, a Stroll miał spłacić wszystkie wierzytelności hinduskiego zespołu, ratując w ten sposób ponad 400 miejsc pracy. Jak się jednak okazało, podczas przejmowania zespołu nie zadbano o spełnienie wszystkich formalności.
Ze względu na problemy prawne jakie ciągną się za Vijayem Mallyą i Subratą Royem, wymagana była zgoda trzynastu banków z Indii, aby przejęcie Force India przez Strolla było wiążące z punktu widzenia prawa. Odpowiednich dokumentów nie dostarczono jednak na czas, w związku z czym nie ma mowy w tym przypadku o kontynuacji działalności poprzedniego podmiotu, a o całkowitej sprzedaży aktywów.
Tym samym Force India pod rządami Strolla traktowana jest jako nowy podmiot prawny. Kanadyjczyk jest właścicielem fabryki, samochodów F1 i całego majątku należącego do Force India, ale nie posiada kontroli nad Force India Ltd., a to właśnie ten podmiot posiada licencję uprawniającą do startów w F1.
O całej sprawie została już poinformowana FIA. Federacja analizuje sytuację z punktu widzenia regulaminu i w ciągu najbliższych 48 godzin ma wydać specjalne oświadczenie w tej sprawie. Należy oczekiwać, że działacze z FIA zrobią wszystko, aby Sergio Perez i Esteban Ocon mogli w piątkowy poranek wyjechać na tor Spa-Francorchamps podczas pierwszego treningu przed Grand Prix Belgii.
ZOBACZ WIDEO: Wstrząsające statystyki na K2. Janusz Gołąb: Boję się, że ta góra podzieli los Everestu