W środę oczy wielu kibiców były zwrócone na Roberta Kubicę. Polski kierowca pojawił się na Hungaroringu, by wziąć udział w oficjalnych testach Formuły 1 i po raz kolejny pokazać, że jest gotów na regularne ściganie w królowej motorsportu. Wydaje się, że sprawdzian wypadł po myśli krakowianina.
Humor dopisywał Kubicy, gdy udawał się na przerwę obiadową, bo po porannej sesji był drugim kierowcą w stawce. Lepszym czasem mógł się pochwalić tylko Kimi Raikkonen.
- Punktem odniesienia dla Kubicy był Raikkonen. Polak podskoczył w tabeli z czasami w ostatniej godzinie porannej sesji. Wcześniej wykonywał ogrom pracy rozwojowej dla Williamsa. Trudno porównywać warunki pogodowe do wtorku, gdy za kierownicą widzieliśmy Olivera Rowlanda. Brytyjczyk nie zdołał wykręcić szybkiego okrążenia. Fakt jest jednak taki, że Kubica był szybszy niż Stroll czy Sirotkin w sobotnim treningu - ocenił dziennikarz Scott Mitchell z "Motorsportu".
Warto pamiętać, że sobotnie kwalifikacje odbywały się w deszczowych warunkach, więc przy porównywaniu tempa kierowców Williamsa bardziej miarodajne są wyniki trzeciej sesji treningowej. W niej Siergiej Sirotkin wykręcił czas 1:18.630. - Wiem, że to nie ma większego znaczenia, ale jednak trzeci trening służy do sprawdzania tempa kwalifikacyjnego. Suche czasy niczego nie pokazują, ale w tym przypadku trzeba to docenić. Kubica ma prędkość i jest gotów, by się ścigać w F1 - stwierdził Alex Pozo Perez z "Soy Motor".
ZOBACZ WIDEO Ekspert wróży Kubicy błyskawiczny powrót. "Jego wyniki są niewiarygodne!"
O poranku kierowca z Polski był w stanie wykręcić lepszy rezultat niż przedstawiciele innych ekip ze środka stawki, choć to samochód Williamsa ma obecnie opinię najgorszego w całej F1. - Kubica do południa był na czele grupy goniącej Raikkonena, choć siedział za kierownicą kłopotliwego modelu FW41, z powodu którego Williams zajmuje dopiero ostatnie miejsce w klasyfikacji konstruktorów - wskazał James Galloway ze "Sky Sports".
Z kolei eksperci z Włoch przekonują, że środowy rezultat sprawia, że Kubica może opuszczać Węgry z podniesioną głową. - Może Robert był wolniejszy od Raikkonena o dwie sekundy, ale wciąż ma powody do zadowolenia. Znów był szybszy od Sirotkina. Wcześniej Polak wykonał plan związany z pracą nad aerodynamiką na sezon 2019. Kilkanaście razy wyjeżdżał na tor, by zebrać dane o przepływach powietrza w nowym przednim skrzydle - powiedział Giacomo Rauli z włoskiego "Motorsportu".
Warto wspomnieć, że gdy przed rokiem polski kierowca testował samochód Renault na Węgrzech, to był nieznacznie wolniejszy. Za kierownicą modelu RS17 pokonał jedno okrążenie Hungaroringu w czasie 1:18.572. Po dwunastu miesiącach od tamtych wydarzeń nie zmienił się jedynie cel Polaka - powrót do roli etatowego kierowcy w F1.
- Podobnie jak przed rokiem, Kubica chce wykorzystać testy na Węgrzech jako trampolinę do powrotu do F1. Druga pozycja do południa i wynik gorszy o dwie sekundy od Raikkonena wyraźnie ucieszył polskich kibiców zgromadzonych na trybunach. Był bowiem lepszy niż jakiegokolwiek z kierowców Williamsa podczas tego weekendu - podsumował Thomas Maher z "Formula Spy".
Czym ?
Szóstym czasem ?