Red Bull cierpi z powodu braku mocy. "Nasz silnik nie ciągnie"

Materiały prasowe / Aston Martin Red Bull Racing / Na zdjęciu: walka Red Bulli podczas rundy w Baku
Materiały prasowe / Aston Martin Red Bull Racing / Na zdjęciu: walka Red Bulli podczas rundy w Baku

Red Bull Racing nie miał szans na nawiązanie walki z Mercedesem i Ferrari w kwalifikacjach do Grand Prix Wielkiej Brytanii. Zdaniem Maxa Verstappena, samochodowi stajni z Milton Keynes brakuje ok. 70-80 KM względem konkurencji.

Jeszcze przed rozpoczęciem weekendu wyścigowego na torze Silverstone kierownictwo Red Bull Racing miało świadomość, że kierowcom tej ekipy będzie trudno o korzystny wynik w Grand Prix Wielkiej Brytanii. Obiekt posiada bowiem dużo prostych i szybkich zakrętów, w których niezwykle ważne jest posiadanie dużej mocy maksymalnej.

Tymczasem silnik Renault jest znacznie słabszy od tego, jaki do dyspozycji mają zawodnicy Mercedesa i Ferrari. - Jeśli brakuje ci 70-80 KM, to wiesz, że będziesz się męczyć. Do tego po ostatnich zmianach regulaminowych w F1, kilka zakrętów pokonuje się bez odjęcia gazu. To czyni sytuację jeszcze trudniejszą. Kolejny problem to fakt, że gdy wychodzimy z tych szybkich zakrętów, to nasz silnik nie ciągnie - powiedział Max Verstappen.

Holender w sobotnich kwalifikacjach był wolniejszy o 0,7 s. od najszybszego Lewisa Hamiltona. Jeszcze gorzej wypadł Daniel Ricciardo , ale wytłumaczeniem dla Australijczyka mogą być kłopoty z wykorzystaniem DRS-u.

- Jeśli tracisz więcej niż sekundę na prostej, to spodziewasz się trudnego weekendu. Dlatego też jestem zadowolony z tego jak spisuje się samochód. Nie mam na co narzekać. Nie wiem ile tracimy KM względem Ferrari czy Mercedesa, ale najwidoczniej dużo. Taka sytuacja występuje już od czterech lat, więc się do niej przyzwyczaiłem - dodał 20-latek.

Ze swoim kolegą z zespołu zgodził się Ricciardo. - Nadal są tory, na których możemy wypaść dobrze. Jednak każdy obiekt, na którym potrzeba dużej mocy, gwarantuje Mercedesowi i Ferrari przewagę nad nami. My robimy krok naprzód, a oni robią o pół kroku więcej. Niby jesteśmy tam gdzie chcemy być, a potem okazuję się, że inni są jeszcze dalej. W pewnym sensie jestem do tego przyzwyczajony i nie sądzę byśmy kiedykolwiek nadążyli za nimi względem mocy silnika - stwierdził Australijczyk.

ZOBACZ WIDEO: Włoski dziennikarz nie ma wątpliwości. "Robert Kubica to idealny kierowca dla Ferrari"

Komentarze (0)