Grand Prix Francji było sporą niewiadomą dla zespołów Formuły 1, gdyż wyścig wraca do kalendarza mistrzostw świata po dłuższej przerwie. Zawodnicy rywalizują na torze Paul Ricard, który po raz ostatni gościł królową motorsportu w latach 90., a następnie służył głównie za obiekt treningowy i testowy.
Piątkowe jazdy pokazały, że charakterystyka francuskiego toru nie współgra z samochodem Williamsa. Po raz kolejny w tym sezonie Lance Stroll i Siergiej Sirotkin kończyli rywalizację na końcu stawki.
- W pierwszej sesji przeprowadziliśmy szereg testów i eksperymentów nad samochodem. Dotyczyło to aerodynamiki i hamulców. Dopiero w popołudniowym treningu odbyliśmy normalny program, który miał na celu ocenę pracy opon przy niskim i wysokim załadunku paliwem. Nie mieliśmy żadnych problemów i obaj kierowcy osiągnęli to, co zamierzaliśmy - powiedział Paddy Lowe, dyrektor techniczny zespołu z Grove.
Brytyjczyk jest przekonany, że podczas piątkowych sesji Kanadyjczyk i Rosjanin zgromadzili informacje, które pozwolą poprawić model FW41 przed dalszą częścią weekendu. - Drugi trening był gorszy, jeśli chodzi o balans samochodu ze względu na zmieniający się wiatr. Mamy jednak mnóstwo fascynujących danych, które musimy przeanalizować pod kątem kwalifikacji i wyścigu oraz robienia dalszych kroków naprzód - dodał Lowe.
ZOBACZ WIDEO Ostre słowa pod adresem Adama Nawałki. "Meczem z Senegalem się skompromitował"
Stroll po zakończeniu piątkowych treningów na Paul Ricard przyznał, że nie jest zaskoczony kiepskim tempem Williamsa. - To był kolejny piątek. Tyle, że warunki na torze zmieniły się między pierwszą a drugą sesją. Musimy rozwiązać kilka problemów, być może uda się przygotować lepiej na sobotę. Jeśli mamy być szybsi na okrążeniu, to musimy zrobić parę rzeczy. Z drugiej strony, osiągi pojazdu były takie jakie zakładaliśmy. Jesteśmy tam, gdzie jesteśmy. Sam jadę najszybciej jak tylko potrafię. Jednak wszystko może się zdarzyć. Może małe opady deszczu nam pomogą? - stwierdził 19-latek.
W podobnym tonie piątkowe sesje treningowe podsumował Sirotkin. - To był trudny dzień. Przewidywałem, że będzie ciężko. Udało nam się zebrać kilka interesujących danych. Dlatego mamy podstawy, by sądzić, że w sobotę dokonamy pewnych postępów. Musimy być realistami, bo to co stworzyliśmy, nie przyniesie nam imponującego kroku naprzód. Sobota będzie bardzo ciężka, ale taka jest sytuacja - ocenił kierowca z Moskwy.
Nie wiedziałem, że jest jakikolwiek tor w kalendarzu który współgra z ich bolidem.
Chyba, ż Czytaj całość
Czyli zamierzeniem były najgorsze wyniki? Tego bełk Czytaj całość