Brendon Hartley obawia się kary w GP Francji. "Był problem z jednostką napędową"

Materiały prasowe / Toro Rosso / Brendon Hartley na torze w Monako
Materiały prasowe / Toro Rosso / Brendon Hartley na torze w Monako

Brendon Hartley przyznał po piątkowych treningach, iż może otrzymać karę na starcie do Grand Prix Francji. W bolidzie Nowozelandczyka wystąpiły problemy z jednostką napędową.

Podczas drugiego treningu przed Grand Prix Francji, bolid Brendona Hartley'a został unieruchomiony na kilka minut. Okazało się, iż problem spowodował silnik Hondy. Niewykluczone, iż będzie potrzebna wymiana całej jednostki lub poszczególnych elementów, a tym samym kierowca Scuderia Toro Rosso otrzyma karę cofnięcia na starcie do niedzielnego wyścigu.

Niepocieszony tym faktem jest Hartley, który uważa, że bolid stać na walkę w czołowej "10". - Nie znam jeszcze wszystkich szczegółów, ale chyba dostanę karę. Mieliśmy problem z jednostką napędową, nie mogę powiedzieć nic więcej. To trochę rozczarowujące. Jedyny pozytyw jest taki, iż mamy tempo na walkę w środku stawki - oznajmił.

Nowozelandczyk jest przekonany, że Toro Rosso może z Francji wywieź punkty. Jednak kara może skomplikować jego sytuację. - Jeśli uda nam się wszystko złożyć razem, to zdecydowanie mamy tempo na dobre punkty. Jednak weekend może być trudny dla mnie, jeśli dostanę karę - dodał.

W obu sesjach Hartley zajął 15. miejsce, natomiast Pierre Gasly był 8. oraz 10.

Toyoharu Tanabe, dyrektor techniczny Hondy przyznał po treningach, że japoński producent przyjrzy się problemowi. - Musimy zbadać przyczynę oraz jak poważne są uszkodzenia. Dopiero wtedy podejmiemy decyzję co do dalszej części weekendu - powiedział.

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Polska - Kolumbia. Paweł Wojtala: Możemy wygrać z każdym. Znamy moc tej drużyny

Komentarze (0)