Claire Williams broni Strolla i Sirotkina. "To krzywdząca krytyka"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: pit-stop w wykonaniu Williamsa
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: pit-stop w wykonaniu Williamsa
zdjęcie autora artykułu

Williams bardzo często jest krytykowany za dobór kierowców na sezon 2018. Lance Stroll i Siergiej Sirotkin mają niewielkie doświadczenie, ale wnoszą za to pieniądze do budżetu zespołu. W ich obronie po raz kolejny stanęła Claire Williams.

Zanosi się na to, że obecny sezon będzie jednym z najgorszych w historii Williamsa. Obecnie zespół ma na swoim koncie tylko cztery punkty i okupuje ostatnie miejsce w klasyfikacji generalnej konstruktorów Formuły 1. Wpływ na to ma skonstruowanie niezbyt konkurencyjnej maszyny, ale też niedoświadczony skład kierowców.

Lance Stroll ma ledwie 19 lat i odjeżdża drugi sezon w F1. Siergiej Sirotkin jest o 3 lata starszy, ale za to jest debiutantem. Kanadyjczyk i Rosjanin zostali postawieni przed trudnym zadaniem, bo przyszło im się zmierzyć z rozwijaniem i udoskonalaniem pojazdu, który ma szereg mankamentów.

- Lance wykonał fantastyczną pracę, a spotyka się z ciągłą krytyką. Myślę, że to niesprawiedliwe. W mediach toczy się wiele dyskusji na temat jego talentu i sądzę, że to krzywdzące. Wydaje mi się, że jak na 19-latka, to zmierzył się z tą krytyką. Ona jest niezwykle przygnębiająca i niesprawiedliwa, ale mimo to Lance'owi udało się utrzymać głowę wysoko i pracować w ten sam sposób jak wcześniej. Tego właśnie potrzebuje. Nasi kierowcy są w sytuacji w jakiej są, mając do dyspozycji niezbyt dobry samochód - stanęła w obronie Strolla i Sirotkina Claire Williams, zastępczyni szefa zespołu z Grove.

W zeszłym roku Stroll dobre występy w F1 przeplatał słabszymi, ale mógł liczyć na wsparcie i pomoc Felipe Massy. - Z mojej perspektywy, Lance poprawił się w kwestii przygotowania do weekendów wyścigowych. Ciągle jest głośno na jego temat, a to może rozpraszać uwagę. On potrafi sobie z tym radzić, wie jak się wyłączyć i skupić na tym co ważne, czyli postawie na torze. Jest bardzo zaangażowany w pracę całego zespołu. Spędza z inżynierami mnóstwo czasu, również w fabryce - dodała Williams.

ZOBACZ WIDEO Ekspert wróży Kubicy błyskawiczny powrót. "Jego wyniki są niewiarygodne!"

W minionym sezonie słabym punktem Strolla były kwalifikacje. 19-latek nie potrafił wykorzystać potencjału opon i wykręcić jednego, szybkiego okrążenia. Zimą kierowca Williamsa zapowiadał, że skupi się na tym, aby poprawić się w tym aspekcie. Problemy z konkurencyjnością modelu FW41 sprawiają jednak, że trudno ocenić, czy do jakiejkolwiek poprawy doszło.

- Uważam, że kierowcy muszą się doskonalić w każdym obszarze. Bez względu na to czy chodzi o kwalifikacje, czy tempo w wyścigu. Nie chciałabym sytuacji, w której musiałabym mówić, że nasz zawodnik musi się poprawić pod tym konkretnym względem. Takich praktyk nie stosujemy w Williamsie. To są kwestie, które możemy poruszać bezpośrednio w rozmowach z kierowcami, ale nie za pośrednictwem mediów - stwierdziła Brytyjka.

Nie jest też tajemnicą, że kariera Strolla i Sirotkina finansowana jest przez zamożnych sponsorów. To oni wpłacili do budżetu Williamsa miliony euro, dzięki czemu Kanadyjczyk i Rosjanin mają miejsce w zespole z Grove. Brytyjce nie podoba się jednak określenie "pay-driver" używane w stosunku do młodych kierowców.

- Mówienie o nich w kontekście "pay-driverów" mnie irytuje. To ogromna pomyłka. Kierowcy mogą ze sobą przynosić pieniądze, ale nie muszą. Wielu zawodników w przeszłości zapewniało zespołom wsparcie w ten czy inny sposób. Niekiedy firmy podążają za kierowcą i wspierają tę ekipę, w której akurat startuje. Robią to po to, by mogli oni odnieść sukces w danym zespole. Nie są "pay-driverami" i przedstawianie sytuacji w ten sposób jest dość krzywdzące i negatywne - oceniła Williams.

Córka Franka Williamsa podkreśliła, że F1 stała się niezwykle kosztownym sportem. Dlatego sięganie po kierowców mających wsparcie sponsorów stało się konieczne. Szczególnie w przypadku mniejszych zespołów.

- To jest bardzo drogi sport, a takie ekipy jak nasza muszą zrównoważyć budżet, aby przetrwać. Taka jest rzeczywistość. Nie wybieraliśmy kierowców wyłącznie w oparciu o to, że przynoszą nam gotówkę. Muszą też mieć talent. Ich sponsorzy to tylko dodatek. My niezmiernie walczymy o jakiekolwiek wsparcie finansowe. Nie chodzi o to, że ktoś przychodzi, wypisuje nam czek na ogromną kwotę i odchodzi zadowolony. Musisz umieć dobrze sprzedać zespół i mieć pewność, że jeśli ktoś cię wspiera finansowo, to w zamian otrzymuje zwrot z tej inwestycji. Nie chodzi tylko o kupno miejsca w samochodzie, ale też wszystkie inne aspekty, jakie się z tym wiążą - zakończyła Williams.

Źródło artykułu: