Nie tylko Lewis Hamilton miał prawo czuć się zawiedziony po wyścigu o Grand Prix Australii. Na neutralizacji stracił też Kimi Raikkonen. Fin, po tym jak w kwalifikacjach pokonał Sebastiana Vettela, znajdował się na pewnej drugiej pozycji i nic nie wskazywało na to, że ją straci.
Po tym jak na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa, najwięcej zyskał Vettel. Niemiec w odpowiednim momencie zjechał po nowy komplet opon i awansował na czoło stawki.
Optymistycznie o szansach Raikkonena w dalszej części sezonu wypowiada się jednak Jacques Villeneuve. - Kimi stał się wielką osobowością. Nie dba o opinię innych, po prostu żyje własnym życiem. Jest silniejszy niż rok wcześniej. W Australii w piątek i sobotę był szybszy od Vettela. Czuł się lepiej w samochodzie niż Niemiec, a to oznacza, że na ten moment jest on bardziej skrojony pod niego. To może być rok Kimiego - powiedział mistrz świata F1 z 1997 roku.
Raikkonen swoją drugą przygodę z Ferrari rozpoczął w 2014 roku. Fin zdobył dla Włochów tytuł mistrzowski w sezonie 2007, ale ostatnio godził się na rolę drugiego kierowcy. Najpierw był w tle Fernando Alonso, a ostatnio Sebastiana Vettela.
Dlatego tak ważne dla "Icemana" będzie odpowiednie wejście w nowy sezon i notowanie lepszych wyników od partnera z Ferrari. - Musi jak najszybciej wygrać wyścig i potwierdzić wysoką formę. W innym przypadku szala będzie przechylać się na stronę Vettela i to jemu zespół poświęci więcej energii - dodał Villeneuve.
ZOBACZ WIDEO Sven Hannawald zachwycony Kamilem Stochem. "Osiągnął poziom, który jest szaleństwem"