[tag=35]
Toro Rosso[/tag] i Honda nawiązały trzyletnią współpracę po zerwaniu umowy z McLarenem. Przez zimę w japońskiej siedzibie doszło do ważnych zmian. Ze stanowiska szefa działu F1 odsunięty został Yusuke Hasegawa, którego zastąpili Toyoharu Tanabe i Yasuaski Asaki. Głównym celem jest poprawienie niezawodności w porównaniu do ubiegłego roku.
Honda ma nadzieję, że silnik testowany w Barcelonie będzie jeszcze poprawiony przed pierwszym wyścigiem. Jak na razie pierwsza specyfikacja spełnia swoje oczekiwania. W późniejszym okresie mają zostać dodane kolejne ulepszenia wydajności.
W tym sezonie zespoły będą mogły korzystać jedynie z trzech silników. Każda kolejna wymiana będzie oznaczała karę cofnięcia na starcie. Oznacza to, że jednostka musi wytrzymać siedem zawodów. Dlatego spore poprawki przewiduje się na GP Francji, które jest ósmym wyścigiem sezonu.
- Skupiamy się na niezawodności od samego początku - powiedział Masashi Yamamoto z Hondy. - Musimy upewnić się, że wszystko działa sprawnie podczas zimowych testów. Jeśli chodzi o osiągi, to na razie się nie określamy, gdyż jest to dla nas specyfikacja testowa - dodał.
Jak na razie Toro Rosso na silnikach Hondy spisuje się bardzo dobrze w Barcelonie. Brendon Hartley pokonał 72 okrążenia, o jedno mniej od Nico Hulkenberga z Renault.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica trzecim kierowcą Williamsa. "Pukał do drzwi F1, teraz do nich wali"