Runda na ulicach Baku zadebiutowała w kalendarzu Formuły 1 w 2016 roku. Obowiązująca do tej pory umowa została wynegocjowana z byłym już głównym dowodzącym sportem - . Przedstawiciele rządu Azerbejdżanu mają nadzieję, że wraz z nowymi właścicielami serii, firmą , uda im się ustalić znacznie korzystniejsze warunki.
Tamtejszy minister sportu - Azad Rahimov zapowiedział, że po rozgrywanym w kwietniu Grand Prix Azerbejdżanu planowane są rozmowy z władzami F1 odnośnie nowej umowy.
- W ciągu trzech miesięcy od zakończenia Grand Prix musimy dać odpowiedź kierownictwu F1, czy będziemy przedłużać kontrakt na kolejne 5 lat do 2025 roku. Wszyscy rozumieją, że obecna umowa jest nie do zaakceptowania. Myślę, że nowi właściciele F1 również to rozumieją - powiedział Rahimov agencji prasowej TASS.
- Mowa tu o wielu warunkach komercyjnych, prawach sponsorskich i kwocie, którą musimy płacić. Myślę jednak, że zarówno nam jak i władzom F1 zależy na tym, aby wyścig pozostał w kalendarzu - dodał.
Tegoroczna runda w Baku zaplanowana jest na 29 kwietnia.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica wraca do F1. "W Polsce treningi mogą mieć więcej widzów, niż wyścigi"