Po trzech trudnych latach i zmaganiem się z ciągłą zawodnością McLaren podjął we wrześniu ubiegłego roku ostateczną decyzję o rozstaniu się ze swoim dotychczasowym dostawcą jednostek napędowych - koncernem Honda. Zespół z Woking nawiązał nowe partnerstwo z Renault. Ekipa wierzy, że francuska manufaktura, która w latach 2010-2013 przyczyniła się do zdobycia czterech tytułów mistrzowskich Red Bulla pomoże im wrócić do walki na czele stawki.
Ogromne nadzieje w nowym dostawcy pokłada Fernando Alonso. Doświadczony Hiszpan zapytany przez gazetę "AS" o to, jak bardzo wierzy w Renault, odparł: - Całkowicie, całkowicie. Sądzę, że na bardzo wysokim poziomie znajduje się obecnie trzech producentów, a pośród nich to Mercedes zdominował trwającą epokę. Ale jeśli musisz komuś zaufać, to jest to Renault, które w ciągu ostatnich 12 lat zwyciężyło 6 lub 7 razy. Jednostka napędowa Renault jest gwarancją i zawsze tak było - rozpoczął
W tym roku dwukrotny mistrz świata będzie dzielił swoje obowiązki pomiędzy dwie serie - Formułę 1 i WEC. Dla 36-latka priorytetem zawsze była jednak królowa sportów motorowych. I choć kierowca stara się nie mieć wielkich oczekiwań wobec nowego sezonu, to gdzieś w głębi marzy o ponownym stanięciu na najwyższym stopniu podium. - Nie wiem co będzie, zobaczymy. Powiedziałem jednak, że zamierzam odnieść w tym roku zwycięstwo i tak będzie - przyznał.
Od jakiegoś czasu spekuluje się również, że McLaren może powrócić w tym roku do charakterystycznego pomarańczowego malowania samochodu. Alonso ujawnił, że nie zna planów szefostwa, ale nie miałby nic przeciwko, gdyby pogłoski się potwierdziły.
- Nie widziałem jeszcze naszego malowania, ale jeżeli będzie pomarańczowe tak jak w Indy, to będzie idealnie. Równie doskonale będzie, jeśli pojawi się sponsor, nawet jeśli w ostatniej chwili trzeba będzie przez to zmienić barwy. Pewne jest to, że oczekiwania są znacznie wyższe, niż miało to miejsce przez ostatnie trzy zimy. Atmosfera w fabryce również jest znacznie bardziej pozytywna - zakończył.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica trzecim kierowcą Williamsa. "Pukał do drzwi F1, teraz do nich wali"