Max Verstappen podczas ostatniego wyścigu w Meksyku odniósł swoje trzecie w karierze zwycięstwo w Formule 1. Przyszło ono 20-latkowi niezwykle łatwo, ponieważ udało mu się prowadzić stawkę od pierwszego zakrętu, w którym wyprzedził startującego z pole position Sebastiana Vettela.
Szef Red Bulla, Christian Horner zdradził później, że jego podopieczny nieźle wynudził się triumfując na torze w Mexico City. Młody Holender uważa jednak, że woli taki scenariusz wyścigu, znacznie bardziej niż twardą walkę, która stała się jego znakiem rozpoznawczym i za którą tak pokochali go kibice.
- Tak, ponieważ chodzi o wygrywanie, a to chyba najpiękniejszy sposób na robienie tego - powiedział Verstappen. - Naturalnie, wyprzedzanie to świetna sprawa, ale w ostatnich sezonach nigdy nie znalazłem się w położeniu, w którym dominowałbym w wyścigu.
- Ostatecznie każdy z nas chciałby przecież wygrywać tak jak robi to Lewis, który finalnie zostaje później mistrzem świata - dodał.
Po zawodach w Meksyku kibice znów zachwycali się świetnym manewrem Verstappena, który po długiej prostej po starcie, wyprzedził wspomnianego wcześniej Vettela od zewnętrznej. Holender jak zwykle nie patyczkował się z rywalem i pojechał ostro, oczekując, że ten odpuści. Jak przyznał sposób w jaki udało mu się przedrzeć przed kierowcę Ferrari wcale nie był efektem strategii, a wynikał wyłącznie z jego instynktu do ścigania.
- W ogóle nie zastanawiałem się jak to rozegrać. Przed wyścigiem nie oglądałem Grand Prix z poprzednich lat, by zobaczyć jak kierowcy zachowują się w tamtym zakręcie, po prostu jechałem swoje - powiedział Verstappen.
- Jeśli widzę możliwość ataku po zewnętrznej, to po prostu to robię. To czysty instynkt. Nigdy wcześniej nie planowałem w żaden sposób tego jak wszystko może rozegrać się w wyścigu, tak było już w czasach kartingu. Ojciec także nie udzielał mi rad. Bazowałem na swoim instynkcie - podsumował.
W małej tabeli indywidualnej kierowców za cztery ostatnie wyścigi Max Verstappen jest najlepiej punktującym zawodnikiem. Holender podobnie jak Lewis Hamilton wygrał dwa razy podczas ostatnich zawodów w Malezji, Japonii, USA i Meksyku.
ZOBACZ WIDEO Jakub Przygoński: Niedługo e-sportowcy mogą być równie szybcy w prawdziwych autach