Władze Międzynarodowej Federacji Samochodowej, właściciel praw komercyjnych F1 - Liberty Media oraz szefowie zespołów F1 i przedstawiciele zewnętrznych producentów, spotkali się w tym tygodniu w Paryżu, by omówić główne założenia nowych regulacji dotyczących jednostek napędowych, które zostaną wprowadzone w życie w 2021 roku.
Propozycja zakłada pozostawienie w samochodach Formuły 1 obecnego turbodoładowanego silnika V6 o pojemności 1,6 litra. FIA oraz Liberty Media zdecydowały, iż opcja rozwoju obecnych motorów, funkcjonujących w sporcie od 2014 roku, będzie tańszym rozwiązaniem niż powrót do mocniejszych silników V8 czy V10, o czym po cichu spekulowano.
Nowe silniki zyskają w pierwszej kolejności na swoim brzmieniu. Stare motory podczas swojej premiery trzy lata temu, zostały skrytykowane przez kibiców, kierowców oraz promotorów GP, którzy rozważali nawet zerwanie umowy na organizację wyścigów za dostarczanie im "niepełnego" produktu. Od 2021 roku nastąpi zwiększenie obrotów silnika o 3000 obrotów na minutę, co ma znacząco poprawić ich dźwięk.
Z jednostki napędowej zniknie MGU-H czyli system odzyskiwania energii cieplnej ze spalin. Bolidy będą jednak dalej gromadzić dodatkową energię przez wzmocniony motogenerator MGU-K, który pozyskuje energię z hamowania. Zwiększona moc tego systemu będzie pod większą kontrolą kierowcy, który będzie mógł gromadzić ją przez kilka okrążeń i wykorzystać w dowolnym momencie, tak jak było z obecnym niedawno w Formule 1 systemem KERS.
Inżynierowie F1 będą ponadto pracować wokół nowych wymagań konstrukcyjnych, które pozwolą na elastyczną wymianę w obszarze samego silnika, skrzyni biegów oraz pozostałych elementów układu napędowego. W celu ograniczenia kosztów zostanie zaś wprowadzona standardowa bateria (od lat w samochodach F1 standardowym elementem jest tylko elektronika sterująca).
Szefowie Formuły 1 mają nadzieję w dalszym ciągu pracować nad szczegółami regulaminu, który zostanie ostatecznie ustalony pod koniec 2018 roku. Do tego czasu zostaną m.in. określone bardziej rygorystyczne przepisy dotyczące zużycia paliwa oraz ograniczenia liczby stosowanych paliw.
- Przedstawiona propozycja jest wynikiem serii spotkań, które odbyły się na przestrzeni minionego roku w gronie obecnych zespołów F1 oraz producentów, którzy wykazali zainteresowanie wejściem do sportu - wyjaśnił dyrektor ds. sportowych w F1, Ross Brawn.
- Staraliśmy się ponadto słuchać tego co o obecnych silnikach sądzą kibice oraz czego oczekują od F1 w niedalekiej przyszłości. Naszym celem było ustalenie przepisów, które sprawią, że jednostki napędowej będą prostsze, tańsze, bardziej hałaśliwe i stworzą warunki ułatwiające nowym producentom wejście do Formuły 1 - dodał Brytyjczyk.
Dokładny regulamin ma być znany pod koniec 2018 roku. Wszystko po to, aby zespoły mogły skupić się wyłącznie na pracach związanych z rozwojem obecnych silników, które mają być podstawą przyszłego regulaminu.
ZOBACZ WIDEO Jakub Przygoński: Niedługo e-sportowcy mogą być równie szybcy w prawdziwych autach