Dla trzykrotnego mistrza świata sezon 2017 jest jego 11 w Formule 1. W ostatnim wywiadzie dla magazynu "Auto" przyznał, że sam zadecyduje o swojej przyszłości w królowej sportów motorowych, która - jak nie wyklucza - może zakończyć się wraz z tegorocznymi mistrzostwami.
- Mój los jest w moich rękach. Mogę zadecydować o zakończeniu ścigania pod koniec tego roku - rozpoczął Hamilton. - Czy to oznaczałoby, że moja spuścizna w F1 będzie mniejsza, niż gdybym miał zakończyć karierę za 5 lat? Nie lubię planować takich rzeczy, bo nie wiem co czeka na mnie za zakrętem i jeszcze nie wiem, co mam zamiar robić - dodał.
Zaledwie po pięciu dniach od zdobycia swojego pierwszego tytułu MŚ i zakończeniu sezonu 2016 na odejście ze sportu zdecydował się wieloletni rywal Lewisa Hamiltona - Nico Rosberg. Niewykluczone, że Brytyjczyk pójdzie w ślady swojego kolegi z Mercedesa, z którym przez trzy lata zacięcie walczył o pozycję lidera w klasyfikacji generalnej.
32-latek przyznał, że ponownie spodobało mu się ściganie w F1 po tym, jak do rywalizacji o tytuł włączył się drugi zespół, jakim jest Scuderia Ferrari. - Tak, obecnie jest to spowodowane wyłącznie rywalizacją. Łatwiej jest także walczyć z inną ekipą. Kiedy rywalizujesz z kolegą z zespołu wszystko dzieje się jak jeden wielki wir, który w zależności od napięcia robi się coraz to mocniejszy. Nie dla takich warunków zespół zostaje stworzony - powiedział, odnosząc się do wcześniejszych lat w Mercedesie.
- Obecnie mając kolejną ekipę do rywalizacji naciskamy na siebie wzajemnie. To daje dużo większą siłę i jest naprawdę niesamowite - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Robert Kubica: Nigdy nie byłem w tak dobrej formie fizycznej