Decyzja Fernando Alonso o udziale w prestiżowym wyścigu Indianapolis 500 pokrywającym się z terminem Grand Prix Monako F1 sprawiła, że McLaren musiał znaleźć kierowcę, który zastąpi Hiszpana za sterami jego MCL32. Wybór był oczywisty, zespół postawił na Jensona Buttona. Brytyjczyk po zakończeniu sezonu 2016 postanowił zrobić sobie rok przerwy od królowej sportów motorowych, choć nadal pełni w stajni z Woking rolę ambasadora.
Choć tegoroczna kampania nie zaczęła się dobrze dla samego zespołu, Button uważa, że poprawki, które wprowadził zarówno McLaren jak i Honda sprawią, że występ w Monako może wszystkich pozytywnie zaskoczyć. Podobnie jak dyspozycja Fernando Alonso podczas czasówki przed minionym GP Hiszpanii.
- Świetnie było móc oglądać osiągi kwalifikacyjne Fernando w Barcelonie. Siódma pozycja to krok naprzód. Oczywiście przejechał znakomite okrążenie, ale to także pokazuje jak ogromny progres zaliczył sam zespół. Jeżeli Alonso zdołał uzyskać w Barcelonie 7. miejsce, to Grand Prix Monako może być dla nas rozkosznym wyścigiem - wyznał 37-latek.
Jenson zadecydował, że nie sprawdzi tegorocznego modelu na torze przed swoim startem. Zawodnik jest jednak przekonany, że nie będzie miał problemu z przystosowaniem się do nowych regulacji.
- Kiedy wskoczyłem do samochodu jeszcze przed wprowadzeniem poprawek, początkowo nie podobało mi się jego wyczucie. Dokonaliśmy zmian ustawień i było znacznie lepiej. Po aktualizacjach niezwykle przyjemnie się go prowadzi - dodał.
ZOBACZ WIDEO Polska Anthonym Joshuą siatkówki? Mateusz Bieniek jest za