Weekend w Rosji od samego początku nie układał się idealnie po myśli Brytyjczyka. W wyścigu musiał on uznać wyższość swojego zespołowego partnera - Valtteriego Bottasa oraz obu kierowców Ferrari. Finisz na 4. pozycji sprawił, że trzykrotny mistrz świata traci w klasyfikacji kierowców po czterech rundach sezonu 13 punktów do liderującego Sebastiana Vettela.
- To był bardzo trudny weekend. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz miałem tak ciężkie Grand Prix, ale była to chyba runda w Baku - rozpoczął Lewis Hamilton. - Ostatecznie nie byłem wystarczająco szybki. Nie mogłem także doprowadzić bolidu do komfortowych ustawień. Potem samochód zaczął się przegrzewać, więc po prostu musiałem ustąpić i pozostać na czwartej pozycji - wyjaśnił.
Kierowca Mercedesa opisał także start samego wyścigu, który dla niego mógł zakończyć się kolizją.
- Po prawej stronie miałem Kimiego Raikkonena, który spychał mnie na lewą stronę. Jeżeli mam być szczery, to nawet nie wiedziałem, że znajdował się tam Daniel Ricciardo. Na szczęście mój samochód nie został uszkodzony. Zdecydowanie nie byłem szybki w ten weekend, ale zrobiłem wszystko, co mogłem.
ZOBACZ WIDEO Tego nie uczą na kursach prawa jazdy. Zobacz, jak sobie radzić w kryzysowych sytuacjach na drodze