Lewis Hamilton i Nico Rosberg zderzyli się ze sobą w trzech z pięciu ostatnich wyścigów. Po kolizji w Hiszpanii obaj zawodnicy odpadli z zawodów. W Kanadzie Rosberg po walce w pierwszym zakręcie stracił szanse na podium, a w Austrii jego manewr na ostatnim okrążeniu zaprzepaścił szanse na dublet.
Szef Mercedesa Toto Wolff zapowiedział, że nie będzie dłużej tolerował podobnego zachowania i jeszcze w Austrii straszył zawodników, iż zespół jest gotowy natychmiast wprowadzić "team orders" - zabraniając zawodnikom walki między sobą.
Dziennik "The Telegraph" donosi jednak, że w grę wchodzą również inne wymiary kary. Mercedes rozważa bowiem nałożenie na zawodników kary sięgającej setek tysięcy funtów w przypadku spowodowania kolizji, a nawet wycofania kierowców z kolejnych wyścigów!
Nie wiadomo, kto miałby decydować o tym, który z kierowców będzie winny doprowadzenia do ewentualnej kolizji. Po wyścigu w Austrii sędziowie FIA ukarali Nico Rosberga, choć część ekspertów nie była w stu procentach przekonana o winie Niemca.
Ewentualne odsunięcie od składu Hamiltona bądź Rosberga otworzy szansę dla Pascala Wehrleina, który jest rezerwowym Mercedesa.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Rząsa: Robert Lewandowski udźwignął ciężar opaski kapitana (źródło TVP)
{"id":"","title":""}