Od wyścigu w Hiszpanii na torze Jerez de la Frontera w 1988 roku do amerykańskiego GP na obiekcie w Phoenix rok później Ayrton Senna triumfował w ośmiu kolejnych sesjach kwalifikacyjnych. Rekordu słynnego Brazylijczyka nie zdołali pobić ani Alain Prost ani też Michael Schumacher w czasach swojej wielkiej dominacji. Przed GP Singapuru siedem kolejnych zwycięstw miał na swoim koncie Lewis Hamilton.
Brytyjczyk zaprzepaścił szansę na zrównanie się z niewiarygodnym rekordem legendy i swojego idola po fatalnym sobotnim występie na torze Marina Bay. 30-latek osiągnął w kwalifikacjach dopiero piąty czas ze stratą blisko półtorej sekundy do zwycięzcy.
Równie marnie w Singapurze pojechał w kwalifikacjach partner zespołowy Hamiltona, Nico Rosberg. Niemiec zajął szóstą lokatę i w niedzielę stanie w trzecim rzędzie obok głównego rywala w walce o tytuł mistrzowski. Słaby występ duetu "Srebrnych strzał" oznaczał, że także Mercedes nie był w stanie zmierzyć się z legendarnym już rekordem Williamsa.
Na przestrzeni sezonów 1992-93 bolidy ze stajni Franka Williamsa zdobywały pole position w 24 kolejnych wyścigach. Wyczynu tego dokonali Nigel Mansell do spółki z Alainem Prostem. Do Grand Prix Singapuru Mercedes miał na swoim koncie 23 kolejne zwycięstwa w walce o pierwsze pole.
Zespół z Brackley w tabeli wszech czasów wyprzedza jednak tak legendarne teamy jak McLaren z końcówki lat 80 ubiegłego wieku (17 kolejnych pole position) czy Red Bull Racing z lat 2010-11 (16).
[b]#dziejesiewsporcie: świetna reklama z udziałem Neuera
[/b]