Odważną propozycję zmian w formacie weekendu Grand Prix przedstawiła niedawno Grupa Strategiczna F1. Według nowego pomysłu zawodnicy walczyliby w sobotę w tzw. wyścigu sprinterskim, gdzie mogliby zyskać dodatkowe punkty. [ad=rectangle]
Koncepcja spotkała się z różną opinią wśród kierowców. Aktualny mistrz świata Lewis Hamilton nalega, by zmienić obecny format weekendu. - Byłbym bardzo szczęśliwy gdyby tak się stało. Wszystko rozgrywa się w ten sam sposób już od dziewięciu lat - powiedział 30-latek.
- Czwartek, piątek, sobota i niedziela wyglądają tak samo, dlatego byłbym zadowolony jeśli udałoby się zmienić ich obraz. Nie wiem czy wytrzymam siedem kolejnych lat w takim samym formacie! - dodał.
Również partner zespołowy Hamiltona Nico Rosberg uznał pomysł za ciekawy, choć jak przyznaje, Formuła 1 nie powinna odchodzić zbyt daleko od swoich tradycji.
- DTM właśnie poszło w tym kierunku (zmiany formatu weekendu - dop. red.) i zrobili to z sukcesem - zwiększyli grono sympatyków - powiedział Niemiec. - Wszyscy zresztą jesteśmy na miejscu, więc dlaczego nie mamy rozważyć takiego pomysłu?
- Martwi mnie jedynie, że odeszlibyśmy od tradycji Formuły 1. To tak gdyby nagle zrobić siedem turniejów Wielkiego Szlema. Musimy być bardzo ostrożni - dodał.
Zupełnie inną postawę przyjmuje Sebastian Vettel, który nie chce słyszeć o dodatkowych wyścigach i oczekuje innych zmian w Formule 1. - Kocham się ścigać, ale jestem tradycjonalistą i nie podoba mi się ten pomysł. Myślę, że mamy wiele innych problemów do rozwiązania i przemyślenia niż dodawanie kolejnego wyścigu w sobotę - zakończył.
Mercedesom bije, bo mają szybki bolid i marzą o jakiś sprint gp... Bez sensu :)