Po zakończeniu kariery w Formule 1 do fabrycznego zespołu Porsche w WEC dołączył w 2014 roku Australijczyk Mark Webber. Dobry przyjaciel byłego kierowcy Red Bulla, Fernando Alonso od dłuższego czasu nie ukrywa, że chętnie również wziąłby udział w wyścigach prototypów podczas zawodów w Le Mans.
Ostatecznie Hiszpan nie znalazł się w stawce kierowców zgłoszonych przez Porsche na sezon 2015. Media związane ze środowiskiem Formuły 1 podają kilka powodów dla których Alonso nie mógł wziąć udziału w 24-godzinnym klasyku. [ad=rectangle]
Zdaniem dziennika Ilta Sanomat 33-latek po podpisaniu kontraktu z McLarenem automatycznie wykluczył się ze startów w WEC. Szefowie stajni z Woking obawiali się bowiem o jego zdrowie pamiętając poważny wypadek Marka Webbera za kierownicą Porsche podczas 6-godzinnego wyścigu na Interlagos pod koniec listopada.
Tymczasem hiszpański dziennik Marca podaje, że w rzeczywistości McLaren nie robił problemów z faktu, iż Hiszpan chce dzielić swoje obowiązki między F1 i WEC, a na drodze do jego debiutu stanął kalendarz na sezon 2015.
Alonso miał otrzymać zgodę McLarena i mieć w ręku gotowy kontrakt od Porsche nim w terminarzu Formuły 1 pojawiło się koreańskie Grand Prix zaplanowane na 3 maja. Data kolidowała z wyścigiem WEC na torze Spa. Ostatecznie runda w Azji zniknęła z kalendarza, lecz Alonso uznał to jako sprytny manewr ze strony organizatorów mistrzostw świata, którzy chcieli w ten sposób uniemożliwić zawodnikom startów w obu kategoriach.
Co ciekawe umowę o której wspominały media podpisał Nico Hulkenberg. Niemiec wystąpi w 6-godzinnym wyścigu w Belgii oraz klasyku w Le Mans. Kierowca nie miał problemów z uzyskanie zgody teamu Force India.