W GP Malezji Nico Rosberg zajął trzecie miejsce. Dość nieoczekiwanie wygrał Sebastian Vettel przed Lewisem Hamiltonem. - Seb pomógł mi w Malezji. Dzięki jego wygranej, Lewis powiększył przewagę nade mną o trzy punkty, a mogło to być przecież siedem oczek - skomentował wicemistrz świata z poprzedniego sezonu. Nie bez powodu Rosberg uważa więc, że w zdobyciu tytułu może mu pomóc nowy kierowca Ferrari.
[ad=rectangle]
- Oczywiście będzie on (Vettel) dużym problemem, jeśli nagle zacznie wygrywać więcej wyścigów - zażartował Rosberg. - Jednak ostatecznie moim celem zawsze będzie zwycięstwo, więc będę musiał pokonywać ich obu - dodał.
Malezja była prysznicem dla ekipy Mercedes GP, który dwa tygodnie wcześniej zupełnie zdominował GP Australii. W najbliższym Grand Prix Chin Ferrari znów może być groźne, ze względu na cieplejsze warunki, niż początkowo przewidywano. Podobnie może być w Bahrajnie. Nie dziwią więc opinie, że wkrótce niemiecka stajnia będzie musiała postawić na jednego ze swoich kierowców.
- Jeśli Ferrari nadal będzie wywierać na nas presje, to będziemy musieli przyjąć dwie różne strategie w wyścigu, w celu zapewnienia sobie zwycięstwa - oznajmił Rosberg. Oznacza to, że jeden z kierowców może zacząć być faworyzowany. - Nie zawsze najlepsza taktyka okazuje się skuteczna. Obecnie mam 10 punktów straty, a ciągle jest wiele oczek do zdobycia. Nie ma powodów do paniki - zakończył Nico Rosberg.