Prezydent Ferrari Luca di Montezemolo przyleciał do Bahrajnu, gdzie wspólnie z Berniem Ecclestonem lobbował na rzecz zmiany obecnego regulaminu F1, który jego zdaniem tworzy "nudny spektakl". Jak na ironię niedzielny wyścig na torze Sakhir należał do jednych z najlepszych w historii.
Montezemolo musiał mieć kwaśną minę patrząc na postawę kierowców swojego zespołu. Fernando Alonso i Kimi Raikkonen zajęli dwa ostatnie punktowane miejsca. W momencie, gdy mijali linię mety, na obiekcie nie było już prezydenta Ferrari.
- Nie uważam, że było jeszcze cokolwiek do oglądania - cytuje Montezemolo włoska La Gazzetta dello Sport. - Oglądanie tak wolnego Ferrari na prostej sprawiało mi wielki ból. Nie miałem wygórowanych oczekiwań, ale spodziewałem się czegoś więcej.
- Musimy włożyć większy wysiłek w naszą pracę w tym tygodniu. Będziemy musieli wypróbować kilka nowych rzeczy - dodał Włoch.
Po trzech wyścigach Ferrari zajmuje dopiero piątą lokatę w klasyfikacji konstruktorów. Włoski zespół traci 78 punktów do liderującego Mercedesa.