Pirelli współpracuje z Formułą 1 na podstawie trzyletniego kontraktu podpisanego w 2011 roku. Opony przygotowywane przez włoskiego producenta spotykają się jednak z coraz ostrzejszą krytyką. Podczas ostatniego wyścigu w Chinach najmiększa mieszanka wystarczyła na zaledwie kilka okrążeń.
Umowa z Pirelli wygasa po zakończenie obecnego sezonu. Szefowie F1 wciąż nie zdecydowali się na jej przedłużenie. Przyszłość włoskiej firmy stoi więc pod znakiem zapytania. - Nie możemy pozostać w takiej sytuacji nieskończoność - mówił przed kilkoma tygodniami Paul Hembery, odpowiedzialny za opony dostarczane przez włoską firmę.
Jesteś kibicem sportów motorowych? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Na rynku jest alternatywa w postaci południowokoreańskiej firmy Hankook. Azjatycki koncern był zainteresowany wejściem do Formuły 1 już w roku 2011, jednak wtedy przegrał rywalizację z Pirelli. - Rozmowy były bardzo owocne. Być może uda nam się przy kolejnej okazji - powiedział wtedy prezes Hankooka, Hyan Bum Cho.
Włoskie źródła magazynu Italiaracing twierdzą, że w tym roku może dojść do kolejnej rywalizacji obu koncernów oponiarskich