Stirling Moss: Kobiety nie nadają się do Formuły 1

Legenda Formuły 1, sir Stirling Moss uważa, że kobiety nie mają odpowiednich predyspozycji do tego, aby rywalizować na torach Formuły 1. Jego osąd głośno krytykuje Sussie Wolff.

Stirling Moss w wywiadzie dla BBC przyznał, że współcześnie kobiety są na tyle silne fizycznie, aby poradzić sobie z trudami wyścigów Formuły 1, jednak problem pojawia się w strefie mentalnej, która zdaniem Mossa, jest dla nich nie osiągalna.

- Brak im odpowiednich predyspozycji psychicznych, aby poradzić sobie w niezwykle stresujących i niebezpiecznych warunkach. Nie sądzę, aby miały kiedykolwiek szanse wygrać wyścig - stwierdził Moss.

Jesteś kibicem sportów motorowych? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Zaskoczona słowami brytyjskiej legendy sportów motorowych jest Susie Wolff, która pełni w tym sezonie rolę kierowcy rozwojowego w zespole Williams.

- Mam wiele szacunku dla sir Sterlinga i tego, co osiągnął, ale myślę, że jesteśmy już w innym pokoleniu. Dla Mossa to niewiarygodne, że kobieta może prowadzić bolid F1. Dawniej było to o wiele bardziej niebezpieczne i rywalizacja na torze mogła się skończyć nawet śmiercią. Dziś, kiedy Formuła 1 jest o wiele bardziej zaawansowana technologicznie, wszystko jest bezpieczniejsze - stwierdziła Wolff.

Ostatnią kobietą, która pojawiła się w Formule 1 była Giovanna Amati, która w 1982 roku trzykrotnie nie potrafiła przebrnąć przez kwalifikacje. W historii Formuły 1 tylko Maria Teresa de Filippis (1958-1969) oraz Lella Lombardi (1974-1976) były w stanie pojawić się na starcie do wyścigu. Obie rywalizowały bez większych sukcesów.

Komentarze (2)
avatar
Mateusz Chomicki
16.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przesądy, osądy, dajcie Sussie bolid to się przekonamy, czy kobieta nie nadaje się na kierowcę F1. 
avatar
Grish
16.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To samo mówili gdy Danica Patrick zaczynała w Indy Car, a jak czas pokazał daje sobie radę. Jeżeli pojawi się jakaś kobieta zdolna do rywalizacji na poziomie F1 to nie mam nic przeciwko.