Do momentu śmierci Hugo Chaveza pozycja Pastora Maldonado w zespole Williams nie była podważana przez nikogo. Kierowca, który cieszył się sporym poparciem prezydenta własnego kraju mógł liczyć na pieniądze państwowego koncernu petrochemicznego PDVSA, który gwarantował stabilność finansową Williamsa, a jemu miejsce w zespole.
Wraz ze śmiercią Chaveza pojawiły się spekulacje dotyczące przyszłości Maldonado w Formule 1. Brytyjski ekspert telewizyjny Martin Brundle nie uważa jednak, że sytuacja kierowcy jest tak dramatyczna.
- Po zwycięstwie w Grand Prix Hiszpanii w ubiegłym roku, stał się bohaterem narodowym. To przyniosło korzyści dla całej Wenezueli jak i jego sponsorów, czemu więc mieliby od niego uciekać? - pyta retorycznie Brundle.
Pastor Maldonado debiutował w Formule 1 w 2011 roku. W poprzednim sezonie zaliczył swoje pierwsze pole position oraz pierwsze wyścigowe zwycięstwo podczas Grand Prix Hiszpanii na torze w Barcelonie.
Brundle: Maldonado przetrwa w Formule 1 bez Chaveza
Szanowany brytyjski komentator telewizyjny, Martin Brundle twierdzi, że śmierć prezydenta Wenezueli, Hugo Chaveza nie wpłynie na obecność Pastora Maldonado w Formule 1.