Totalna klapa Ferrari w kwalifikacjach. Co poszło nie tak?

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

Miała być walka o pole position, skończyło się na siódmym i ósmym polu startowym. Kwalifikacje do GP Australii nie ułożyły się po myśli Ferrari. - Nie spodziewałem się, że będziemy mieć taką stratę - mówi wprost Lewis Hamilton.

W tym artykule dowiesz się o:

Lewis Hamilton po raz pierwszy przystąpił do kwalifikacji Formuły 1 w barwach Ferrari. Wprawdzie Brytyjczyk musi się jeszcze oswoić z nowym zespołem i bolidem, ale spodziewano się, że Włosi włączą się do walki o pole position. W tym kontekście liczono przede wszystkim na Charlesa Leclerca.

Ferrari, które 2024 rok ukończyło na drugim miejscu w klasyfikacji konstruktorów F1, uznawane jest za pretendenta do tytułu w obecnej kampanii. Tymczasem Leclerc uzyskał dopiero siódmy wynik w kwalifikacjach do GP Australii, a Hamilton - ósmy.

"Czasówkę" zdominował McLaren - Lando Norris zdobył pole position, a tuż za nim znalazł się Oscar Piastri. Brytyjczyk miał odpowiednio 0,659 s i 0,877 s przewagi nad kierowcami Ferrari. Takim obrotem spraw wyraźnie zaskoczony był Lewis Hamilton.

ZOBACZ WIDEO: Maciej Janowski: Nie spodziewałem się takiego piekła

- Ogólnie czuję się dobrze. Świetnie się bawiłem na torze. Wszystko było dla mnie "pierwsze" w ten weekend: pierwszy trening z Ferrari, pierwsze sesje treningowe, pierwsze kwalifikacje. Było dużo pracy, aby dostosować się do tego bolidu, bo jest zupełnie inny od tego, który znałem wcześniej. To było interesujące. Zdecydowanie nie spodziewałem się, że będziemy 0,8 czy 0,9 s za czołówką - powiedział Hamilton w Sky Sports.

Pomimo swojego doświadczenia, Hamilton musi jeszcze nauczyć się systemów Ferrari, w czym przewagę ma jego kolega z zespołu. Leclerc, który jest w zespole od siedmiu lat, zna samochód na wylot, co dało mu przewagę rzędu 0,2 s w kwalifikacjach.

- Charles jest w tym zespole od siedmiu lat. Zna swój samochód od podszewki. Niekoniecznie nowy model, ale ogólne cechy naszych samochodów i wszystkie narzędzia. Być tak blisko niego w mojej pierwszej sesji kwalifikacyjnej, na pewno to doceniam - dodał Hamilton.

Prognozy pogody na niedzielę przewidują deszcz, co może stanowić dodatkowe wyzwanie dla Hamiltona, który jeszcze nie prowadził tego samochodu w mokrych warunkach. - Po prostu skupimy się i zaczniemy pracować, próbując dowiedzieć się, dlaczego nie jesteśmy na poziomie czołówki - stwierdził Hamilton.

- W niedzielę będzie wyzwanie. Nigdy nie jeździłem tym samochodem w deszczu - nawet nie wiem, czy deszcz nas dosięgnie, więc zamierzam to przestudiować wieczorem - podsumował.

Komentarze (1)
avatar
Asdasdd
6 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czyli wszystko po staremu w Ferrari. 
Zgłoś nielegalne treści