W grudniu Orlen poinformował, że nie przedłużył współpracy z Visa Cash App RB i tym samym dobiegła końca sześcioletnia obecność polskiej firmy w Formule 1. Przedsiębiorstwo multienergetyczne z Płocka zaczęło realizować nowe projekty sponsoringowe, mocniej postawiło na finansowanie sportu dzieci i młodzieży, a pieniądze zaoszczędzone na wycofaniu z F1 trafiły na Akademię Motorsportu Orlen. Ma ona współfinansować najlepsze polskie talenty.
Rywal Orlenu wkracza do F1
Formuła 1 to jednak naturalne środowisko dla firm paliwowych, dlatego też niemal każdy z zespołów posiada partnera z tej branży. W czwartek ogłoszono powrót do królowej motorsportu grupy Eni. To włoski potentat, który działa w 61 krajach i jest jednym z konkurentów Orlenu na europejskich rynkach.
Podobnie jak Orlen, Eni początkowo był firmą naftowo-gazową, ale z czasem przekształcił się w zintegrowane przedsiębiorstwo energetyczne, odgrywając kluczową rolę w transformacji energetycznej we Włoszech. "Celem naszej firmy jest osiągnięcie neutralności węglowej do 2050 roku poprzez zmniejszenie śladu węglowego i dekarbonizację swoich produktów" - chwali się firma w najnowszym komunikacie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: FC Barcelona pokazała, jak trenuje Wojciech Szczęsny
Eni było zaangażowane w F1 pod koniec lat 90., kiedy to firma również współpracowała z zespołem z Enstone, startującym wówczas pod nazwą Benetton. - Podpisaliśmy umowę, dzięki której Eni i grupa Renault (właściciel Alpine - dop. aut.) łączą siły, pozycję w przemyśle i technologiczne przywództwo. W ten sposób otwieramy nowe perspektywy rozwoju w obszarach, które mają fundamentalne znaczenie dla zrównoważonego transportu - oświadczył Claudio Descalzi, dyrektor generalny włoskiej firmy.
Inżynierzy Renault we współpracy z pracownikami Eni mają prowadzić testy nowej generacji biopaliw, co jest niezwykle ważne z perspektywy zespołu Alpine, bo od roku 2026 w F1 pojawią się zupełnie nowe paliwa zrównoważone. Mają one być w 100 proc. syntetyczne, a więc będą powstawać w laboratoriach.
W tym aspekcie obecność Eni w F1 znacząco różni się od sponsoringu Orlenu, który przez sześć lat (2019-2024) płacił jedynie za reklamę na bolidach i w padoku. Chociaż przedsiębiorstwo z Płocka w tym okresie współpracowało z trzema zespołami (Williams, Alfa Romeo, Visa Cash App RB), to z żadnym z nich nie rozwijało nowych paliw na potrzeby F1.
W 2023 roku przychody grupy Eni wyniosły 93,77 mld euro, dla porównania w przypadku Orlenu było to 82,158 mld euro. W tym okresie polska firma mogła jednak pochwalić się większym dochodem operacyjnym (13,095 mld euro) w porównaniu do 8,257 mld euro wypracowanego przez Włochów.
To on sprowadził Włochów do F1
Kluczową rolę w powrocie Eni do F1 odegrał Flavio Briatore. Włoch był szefem Benettona, gdy firma po raz ostatni gościła w królowej motorsportu, a obecnie jest doradcą wykonawczym zespołu Alpine. Ekscentryczny miliarder ma świetne kontakty i swego czasu był nawet gotów startować na urząd premiera Włoch.
- Z dumą witam Eni ponownie w F1. Ta firma odegrała dużą rolę w historii naszego zespołu i była ważnym partnerem w Formule 1. Mamy wspólne cele i zadania, szczególnie w kwestii efektywności energetycznej, zrównoważonego rozwoju i produktów biopaliwowych - oświadczył Flavio Briatore.
- Piękno motoryzacji i motorsportu polega na tym, że jest to sport zespołowy. To szczególnie ważne, gdy musimy na nowo wynaleźć samochód. Musimy na nowo opracować innowacyjne rozwiązania, więc nie ma nic lepszego niż połączenie wiedzy specjalistycznej i talentów wyjątkowych firm. Dlatego jestem pełen entuzjazmu na myśl o partnerstwie, które nawiązujemy z Eni - dodał Luca de Meo, dyrektor generalny grupy Renault.
Eni zapewniło sobie znaczącą ekspozycję logotypów na bolidach Alpine, kombinezonach kierowców i pracowników, jak również na ściankach zespołu w garażu. Równocześnie Włosi zamierzają współpracować z Renault poza F1. Koncern będzie nabywał dla swojej floty samochody francuskiego producenta.