Orlen miał rację. Nie chcieli z nimi współpracy, inni mają problem

Materiały prasowe / Stake F1 Team / Na zdjęciu: bolid Stake F1 Team
Materiały prasowe / Stake F1 Team / Na zdjęciu: bolid Stake F1 Team

Orlen wykluczył możliwość współpracy z Alfą Romeo w F1, gdy dowiedział się, że jego tytularnym sponsorem ma zostać kontrowersyjna firma Stake. Właśnie na radar wzięli ją Brytyjczycy, a wszystko przez reklamę z aktorką porno w roli głównej.

Była końcówka 2022 roku, gdy poprzednie władze Orlenu negocjowały z zespołami Formuły 1 zasady sponsoringu. Płockie przedsiębiorstwo było zadowolone z dotychczasowej współpracy z Alfą Romeo i liczyło na jej przedłużenie. Szybko okazało się, że to niemożliwe, bo do gry wkroczyła firma Stake, która zapłaciła 100 mln dolarów w ramach trzyletniej umowy i trzykrotnie przelicytowała Orlen.

W zamian kontrowersyjna firma od sezonu 2023 przejęła pełnię praw do nazwy zespołu, który zaczął rywalizować jako Stake F1 Team. Orlen nie mógł liczyć na taki przywilej. Płacił znacznie mniejsze kwoty, więc musiał się zadowolić tym, że team funkcjonował jako Alfa Romeo F1 Team Orlen.

Stake z problemami

Stake to australijski podmiot, zarejestrowany na rajskiej wyspie Curacao, który oferuje zakłady bukmacherskie i gry hazardowe w sieci. Na jego stronach można obstawiać wyniki i uprawiać hazard z wykorzystaniem kryptowalut, przez co firma od początku mierzy się z zarzutami dotyczącymi m.in. prania brudnych pieniędzy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: FC Barcelona pokazała, jak trenuje Wojciech Szczęsny

W Polsce Stake znajduje się na czarnej liście Ministerstwa Finansów. Zgodnie z naszym prawem, "urządzanie gier hazardowych przez sieć Internet, z wyjątkiem zakładów wzajemnych i loterii promocyjnych, jest objęte monopolem państwa". Oznacza to, że prawo do prowadzenia działalności hazardowej w sieci legalnie ma tylko Totalizator Sportowy sp. z o.o.

Stake znalazł się też w rejestrze domen, w którym znajdziemy podmioty prowadzące działalność niezgodnie z polską ustawą. Kontrowersyjny sponsor znajduje się na tej liście od 2020 roku. Inne jego domeny wpisano do rejestru w 2021 i 2023 roku.

"Wpisanie domeny do Rejestru rodzi obowiązek, po stronie przedsiębiorców telekomunikacyjnych, zablokowania dostępu do strony internetowej z terytorium RP i wyświetlenia komunikatu o jej nielegalnym charakterze" - poinformowało nas Ministerstwo Finansów.

"Nadzór nad przestrzeganiem prawa w zakresie gier hazardowych, w tym poprzez monitorowanie sieci Internet i identyfikowanie stron internetowych pod kątem naruszania przepisów ustawy o grach hazardowych, w szczególności na potrzeby funkcjonowania Rejestru domen służących do oferowania gier hazardowych niezgodnie z ustawą o grach hazardowych, jest jednym z obszarów działania Krajowej Administracji Skarbowej" - dodał resort.

Tyle że rejestr od lat nie spełnia swojej roli. Strona Stake nadal jest dostępna w języku polskim i bez przeszkód można na nią wejść korzystając z dowolnego urządzenia w naszym kraju. Nasi rozmówcy przyznają, że to "walka z wiatrakami", bo wystarczy minimalnie zmienić domenę, zarejestrować stronę internetową np. z dodaną cyfrą 1, aby kontrowersyjny podmiot mógł dalej uprawiać hazard w sieci i obchodzić polskie przepisy.

Orlen miał rację. Brytyjczycy walczą ze Stake

To właśnie ryzyko związane z łamaniem ustawy hazardowej w Polsce sprawiło, że Orlen nie chciał słyszeć o dalszej współpracy z Alfą Romeo, chociaż taka propozycja się pojawiła. Szefowie ekipy z Hinwil namawiali kierownictwo potentata multienergetycznego z Płocka, aby pozostał w niej jako mniejszy sponsor. Państwowa spółka wybrała jednak współpracę z Visa Cash App RB.

- Wystarczyłoby, że chcielibyśmy postawić bolid do celów marketingowych na stacji paliw w Polsce, a moglibyśmy zostać oskarżeni o promowanie hazardu, złamanie ustawy i narazilibyśmy firmę na milionowe kary - usłyszeliśmy w Orlenie, gdy ważyły się losy kontraktu z Alfą Romeo.

Teraz ciężkie działa przeciwko Stake wytoczono w Wielkiej Brytanii. Tamtejsza komisja ds. hazardu podjęła decyzję o zamknięciu angielskiej witryny Stake. Decyzja ta jest spowodowana w głównej mierze reklamą, jaka pojawiła się w serwisie X. Można na niej zobaczyć aktorkę filmów dla dorosłych Bonnie Blue, a w tle pojawia się logo Stake. Nagranie, zanim usunięto je z mediów społecznościowych, zdobyło milionowe zasięgi. Dlatego komisja oskarżyła firmę o promowanie hazardu wśród najmłodszych.

Na spółkę TGP Europe Limited, która zarządza Stake w Wielkiej Brytanii, już w 2023 roku nałożono karę w wysokości ponad 316 tys. funtów (ponad 1,5 mln zł). Zarzucono jej, że nie prowadzi działań, które zapobiegałyby praniu brudnych pieniędzy i nie rozpowszechniały hazardu wśród dzieci i młodzieży.

Szefowie TGP Europe Limited spotkali się wtedy z członkami brytyjskiej komisji ds. hazardu i zapewniali, że nie będą rejestrować nowych witryn internetowych spod znaku Stake, a także usuną z sieci inne strony linkujące do zakładów hazardowych online. Jak widać, podobnie jak w Polsce, problemu nie udało się rozwiązać.

Problemy nie tylko w F1. Everton musi uważać

Stake w ostatnich latach mocno postawiło na promocję poprzez sport. Firma nie tylko weszła do F1, ale nawiązała też indywidualną współpracę z byłym piłkarzem Sergio Aguero, zawodnikami występującymi w UFC, a jej logo pojawiło się na koszulkach piłkarzy Evertonu. Klub z Liverpoolu może mieć teraz problem, bo brytyjska komisja ds. hazardu zapowiedziała w specjalnym oświadczeniu, że skontaktuje się z nim, aby ostrzec "przed ryzykiem związanym z promowaniem nielegalnych gier hazardowych".

Podobne pisma trafiły do Nottingham Forest i Leicester City, które również są sponsorowane przez firmy oferujące gry hazardowe w sieci - mowa o Kaiyun Sports. W nich komisja ds. hazardu ostrzega, że pracownicy klubów mogą zostać skazani nawet na karę 51 tygodni więzienia, jeśli zostaną uznani za winnych promowania "nielegalnych witryn hazardowych".

Stake zareagowało już na dochodzenie brytyjskiej komisji ds. hazardu. Firma zrezygnowała z brytyjskiej licencji na organizowanie zakładów bukmacherskich i gier hazardowych. Formalnie ma zakończyć działalność na Wyspach do 11 marca. Już teraz pojawiają się jednak pytania, czy faktycznie do tego dojdzie. Wystarczy bowiem program VPN, aby obejść blokadę lokalizacyjną i wejść na stronę Stake z Wielkiej Brytanii, nawet jeśli formalnie będzie ona zablokowana w tym kraju.

Zespół Stake F1 Team najprawdopodobniej podczas GP Wielkiej Brytanii w sezonie 2025 będzie musiał wystartować pod inną nazwą. Dla ekipy z Hinwil to jednak nic nowego, bo w wielu krajach obowiązują przepisy zakazujące promowania hazardu i zakładów bukmacherskich. W takiej sytuacji stajnia rywalizuje pod nazwą Kick F1 Team. Kick to portal streamingowy należący do... Stake.

Problem najprawdopodobniej rozwiąże się w roku 2026. Zespół z Hinwil został bowiem przejęty przez Audi i już za parę miesięcy po raz kolejny zmieni nazwę. Stake będzie zmuszone poszukać nową ekipę do współpracy albo po prostu opuści Formułę 1.

Łukasz Kuczera, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (0)